Po ponad 32 latach, Lech Poznań ponownie zmierzy się w rozgrywkach ligowych z Motorem Lublin. "Kolejorz" jest w niesamowitej formie na początku obecnego sezonu i od 8 spotkań pozostaje niepokonany w PKO BP Ekstraklasie, gromadząc przy tym rekordową liczbę 25 punktów od czasów Wisły Kraków w sezonie 2009/10.
Lechici nie mają już nic do stracenia, w tym momencie pozostają już tylko w grze na jednym froncie, po tym jak drużyna dotkliwie przegrała z Resovią w rozgrywkach Pucharu Polski. Kadra niebiesko-białych była budowana pod kątem jak największej liczby spotkań w sezonie, lecz teraz do rozegrania zostaną zaledwie 24 kolejki.
Niels Frederiksen podczas przedmeczowej konferencji prasowej wspominał, że każdy z jego piłkarzy musi być teraz gotowy do wejścia na boisko, by wspomóc w osiągnięciu wysoko postawionego celu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Gwiazda Liverpoolu imponuje nie tylko na boisku. Ale "rzeźba"!
- Po odpadnięciu z Pucharu Polski przed nami mniej meczów, ale powoli zbliżamy się do momentu, w którym wielu zawodników ma sporo minut w nogach, są też obozy reprezentacji narodowych, dlatego być może będziemy wkrótce więcej rotowali i przeprowadzali więcej zmian. Na dodatek w piłce nożnej wszystko nagle może się zmienić, mogą być kontuzje, a wtedy poszczególni piłkarze muszą być gotowi - mówi szkoleniowiec Lecha.
W sobotnim spotkaniu z Motorem Lublin trener będzie zmuszony dokonać pierwszej rotacji w defensywie względem wyjściowej jedenastki. Nadmiar żółtych kartek Antonio Milicia sprawia, że partnerem Alexa Douglasa będzie ktoś z dwójki stoperów Maksymilian Pingot - Bartosz Salamon.
- Podczas treningów w tym tygodniu obserwowałem zawodników podczas zajęć i to na ich podstawie zdecyduję o tym, kto zagra za Antonio Milicia. Na pewno jego brak nie jest dla nas dobrą informacją. Zastąpi go Bartosz Salamon lub Maksymilian Pingot, ale jeszcze nie zdradzę, kto to będzie - wspomina Duńczyk.
53-latek wciąż nie może skorzystać z usług Filip Dagerstala, którego leczenie niepokojąco przedłuża się już od kilku miesięcy. Oprócz tego sytuacja kadrowa wydaje się być stabilna. Niedługo do treningów z drużyną powinni powrócić Daniel Hakans oraz Elias Andersson. Według informacji WP Sportowe Fakty szwedzki obrońca przechodził w ostatnich dniach badania mające określić, kiedy zostanie dopuszczony do wybiegnięcia na boisko.
- Nie wiem, kiedy Filip Dagerstal wróci do gry a co dopiero do zajęć. Przeszedł kolejny zabieg, choć nie był on wielki, wkrótce powinno iść wszystko ku lepszemu. Po meczu w Kielcach mieliśmy dziwną sytuację z Alim Gholizadehem, jednak finalnie nic się nie stało, od wtorku trenował i jest gotów do gry - dodaje Frederiksen.
W kontekście najbliższego rywala, sztab szkoleniowy Lecha Poznań wydaje się być spokojny o odpowiednie przygotowanie do meczu. Niels Frederiksen przyzwyczaił już, że wciąż wymaga od swoich piłkarzy większego zaangażowania i poprawy wielu aspektów w grze.
- Pracujemy nad poprawą gry w ataku pozycyjnym, musimy robić wszystko na treningach, żeby podczas zajęć wytrenować sposób, którym będziemy łamać defensywy przeciwników. Pracujemy na treningach nad tym, abyśmy nie byli przewidywalni. Wprowadzamy delikatne ulepszenia w tym, co chcemy grać i postaramy się zaskoczyć kolejnego przeciwnika - zdradza trener.
Początek spotkania Lecha Poznań z Motorem Lublin zaplanowano w sobotni wieczór na godz. 20:15. Relacja tekstowa na żywo dostępna na WP Sportowe Fakty.