Piast na mecz z poznaniakami przyjeżdżał będąc w dołku. Mimo to przed spotkaniem podopiecznym Dariusza Fornalaka nie brakowało optymizmu i wiary w sukces, którym niewątpliwie jest wywiezienie jednego punktu. Co okazało się kluczem do realizacji założeń? - Konsekwencja - podkreślali zawodnicy i trener Piasta. W poprzednich spotkaniach gliwiczanie tracili sporo niepotrzebnych bramek po prostych błędach. Tym razem obrońcy spisali się bez zarzutu. - Po raz pierwszy od dawien dawna zagraliśmy
konsekwentnie w defensywie i nie popełnialiśmy głupich błędów w defensywie, co spowodowało, że wywozimy bardzo cenny punkt - mówi Maciej Michniewicz, a wtóruje mu Fornalak: - Wreszcie mogę pochwalić mój zespół za konsekwencje i zdyscyplinowanie w realizacji założeń taktycznych.
Sobotni mecz wymarzenie rozpoczął się dla Piasta. Już w 5. minucie Sławomir Szary głową zdobył gola i nad Wronkami zapachniało sensacją. Chwilę później swoje ponadprzeciętne umiejętności pokazał jednak Sławomir Peszko doprowadzając do remisu. Wydawało się, że na boisku będzie działo się wiele ciekawe, bo czasu na zdobycie kolejnych bramek było sporo, ale Lech bił głową w mur i nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Co ciekawe to Piast miał więcej dogodnych okazji. - Udało nam się strzelić bramkę i szkoda, że po chwili straciliśmy zaliczkę. Lech miał optyczną przewagę, ale nie stwarzał klarownych sytuacji - dodaje Michniewicz.
Piast uniemożliwił poznaniakom zbliżenie się do czołówki, a już w następnej kolejce może utrudnić sytuację Ruchu Chorzów. Gliwiczanie liczą, że spotkanie z Kolejorzem będzie przełomowe i pozwoli udanie zakończyć tegoroczne rozgrywki, odbierając punkty chorzowianom. - Ten punkt nas podbuduje. Musimy potwierdzić naszą skuteczną grę wygrywając w następnym meczu z Ruchem Chorzów - zakończył Michniewicz.