Wydaje się niemożliwe, ale Lewandowski może mieć sezon życia

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Dr Flickenstein przywrócił do żywych "potwora", którego stworzył w Monachium. Robert Lewandowski znów jest najlepszą wersją siebie. Jeśli utrzyma tempo, w wieku 36 lat pobije osobisty rekord. Dlaczego nie? Prawom natury śmieje się prosto w twarz.

Skuteczność Roberta Lewandowskiego na początku sezonu 2024/25 przechodzi najśmielsze oczekiwania. A te i tak były wygórowane, odkąd okazało się, że Barcelonę po Xavim przejmie Hansi Flick. To w końcu trener, przy wsparciu którego "Lewy" wspiął się na sam szczyt. Za jego kadencji w Bayernie (2019-21) zdobywał 1,17 bramki na mecz - u żadnego innego trenera nie był tak skuteczny.

Ich współpraca w Bayernie była dowodem na to, że niemożliwe nie istnieje. Gdy się zaczynała, wydawało się, że "Lewy" częściej strzelać już nie może, a okazało się, że drzemie w nim jeszcze uśpiony potencjał. Optymiści - z uwagi na ich historię - oczekiwali, że Niemiec znów pomoże stać się Lewandowskiemu najlepszą wersją siebie. Wyglądało to jednak na "mission impossible".

Wielki Tydzień

W końcu ta Barcelona to nie tamten Bayern, a "Lewy", który wtedy był na fali wznoszącej, teraz miał za sobą najgorszy sezon od dekady. I wielką zapaść. Sezon po sezonie jego dorobek stopniał bowiem o 28 procent. Był to bezprecedensowy regres. Gorzej być zatem nie mogło, ale tego, jak dobrze wygląda dziś "Lewy", mało kto się spodziewał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Przyszedł na konferencję z pupilem. Miał ważny powód

Za nim "wielki tydzień". W dwóch ostatnich meczach zdobył pięć bramek: we wtorek z Young Boys Berno (5:0) w Lidze Mistrzów ustrzelił dublet, a w niedzielę z Alaves (3:0) w LaLidze skompletował hat-trick. Nie przeżył czegoś takiego od przełomu października i listopada 2021 roku. A w ogóle strzelenie pięciu goli w jednym tygodniu przytrafiło mu się raptem po raz piąty w karierze.

Flick przywrócił do żywych pożerającego rywali "potwora", którego stworzył w Monachium. Po hat-tricku z Alaves licznik trafień "Lewego" w tym sezonie wskazuje już 12. Dla porównania, w poprzednim na taki dorobek pracował do 14 stycznia. Wtedy zgromadzenie go zajęło mu 25 występów, a teraz 11.

Idzie na "życiówkę"

To gigantyczny progres, jakiego w przypadku napastnika w tym wieku chyba nikt nie mógł przewidzieć. Przecież "Lewy" już płynął na drugą stronę rzeki, by wykonać spektakularny zwrot. Zaprzecza biologii i śmieje się w twarz prawom natury. Potwierdza to, co wielokrotnie deklarował: że jego wiek biologiczny jest niższy wiek metrykalny. Miesiąc po 36. urodzinach jest najskuteczniejszym napastnikiem w Europie (więcej TUTAJ).

Leo Messi w tym wieku robił już za Myszkę Miki w Disneylandzie Davida Beckhama, a Cristiano Ronaldo rozczarowywał siebie i Manchester United. "Lewy" nie wytrzymuje tempa Erlinga Haalanda i Kyliana Mbappe. Nie wytrzymuje, bo to on dyktuje je młodszym o dekadę sukcesorom Messiego i Ronaldo. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, ma większą zdobycz od Norwega z Man City. Jest też zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców LaLigi., w której Mbappe może tylko obserwować go z oddali.

12 trafień w 11 meczach to fenomenalna zdobycz. Jeśli "Lewy" utrzyma taką skuteczność, może wykręcić "życiówkę". Teraz strzela 1,09 gola na mecz, a Barca w tym sezonie rozegra jeszcze co najmniej 38 spotkań. Przy tym tempie oznacza to finisz z 53 trafieniami. Dotąd tylko raz zdobył więcej bramek - w sezonie 2019/20 pod wodzą Flicka w Bayernie.

Ale to plan minimum Barcelony, bo w Lidze Mistrzów i Pucharze Króla Duma Katalonii - w zależności od wyników - może rozegrać nawet 13 meczów więcej. Przy spodziewanych 51 spotkaniach można szacować, że Lewandowski zdobędzie jeszcze 55 bramek. Jeśli utrzyma to tempo, to biorąc pod uwagę pojedyncze pauzy albo zadyszkę, sezon 2024/25 może być jego rekordowym.

To dopiero początek

Dlaczego miałby nie przejść samego siebie? Ktoś powie, że na początku debiutanckiego sezonu w Barcelonie strzelał w tym samym tempie, a potem wyraźnie wyhamował. Różnica polega jednak na tym, że wtedy strzelał jeszcze siłą rozpędu z Monachium. Im dłużej miał do czynienia z myślą szkoleniową Xaviego, tym było gorzej.

Abstrahując od tego, gdzie i w jakiej roli Xavi widział "Lewego" na boisku, podczas pracy z nim Lewandowski wielokrotnie - mniej lub bardziej bezpośrednio - narzekał, że jest niedotrenowany zarówno pod względem fizycznym, jak i piłkarskim. U Flicka mu to nie grozi.

Po pierwsze, Niemiec wie, że królestwem Lewandowskiego jest pole karne rywali i wyciąganie go z "16" to sabotaż. Ograniczenie "Lewego" do roli egzekutora było kluczową decyzją Niemca. Po drugie, dzięki ciężkiej harówce pod wodzą Flicka Lewandowski znów czuje się komfortowo w swoim ciele, a z taką pewnością siebie o wiele łatwiej o właściwe decyzje pod bramką.

A ponad wszystko, ostatnie tygodnie pokazują, że Lewandowski dopiero się rozkręca. To nieustanny progres, a szczyt formy jeszcze daleko przed nim. Dla niego znów nie ma żadnych granic.

Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty

Klubowy dorobek Roberta Lewandowskiego w poszczególnych sezonach:

SezonBramkiMeczeBramki/meczKlub
2004/05 4 brak danych brak danych Delta Warszawa
2005/06 4 brak danych brak danych Legia II Warszawa
2006/07 17 32 0,53 Znicz Pruszków
2007/08 21 34 0,62 Znicz Pruszków
2008/09 20 48 0,42 Lech Poznań
2009/10 21 34 0,62 Lech Poznań
2010/11 9 43 0,21 Borussia Dortmund
2011/12 30 47 0,64 Borussia Dortmund
2012/13 36 49 0,75 Borussia Dortmund
2013/14 28 48 0,58 Borussia Dortmund
2014/15 25 49 0,51 Bayern Monachium
2015/16 42 51 0,83 Bayern Monachium
2016/17 43 47 0,92 Bayern Monachium
2017/18 41 48 0,85 Bayern Monachium
2018/19 40 47 0,85 Bayern Monachium
2019/20 55 47 1,17 Bayern Monachium
2020/21 48 40 1,2 Bayern Monachium
2021/22 50 46 1,09 Bayern Monachium
2022/23 36 46 0,78 FC Barcelona
2023/24 26 49 0,53 FC Barcelona
2024/25 12 11 1,09 FC Barcelona
Źródło artykułu: WP SportoweFakty