Juergen Klopp od początku 2025 roku zostanie szefem globalnej piłki nożnej w Red Bullu. Taki krok byłego trenera Liverpoolu odbił się w Niemczech głośnym echem. Firma ta posiada w tym kraju klub z Lipska, który nie cieszy się pozytywnym nastawieniem wśród większości piłkarskiego środowiska u naszych zachodnich sąsiadów.
Media w ojczyźnie szkoleniowca nie zostawiły na nim suchej nitki po ogłoszeniu tej decyzji. Do tej pory cieszył się w kraju niemal nieskazitelną opinią, teraz sytuacja może ulec dużej zmianie.
Jakby tego było mało, to ciekawe informacje przedstawił monachijski tabloid "Tz". Dziennikarze przekazali, że Klopp porozumiał się z Red Bullem już we wrześniu 2022 roku, a więc znacznie wcześniej, niż poinformował o odejściu z Liverpoolu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
Szczegóły dotyczące przyszłej współpracy miał uzgodnić z założycielem firmy Dietrichem Mateschitzem. Miliarder wówczas bardzo ciężko chorował.
Jeżeli te informacje się potwierdzą, to opinia w Niemczech o 57-latku nie będzie już tak dobra, jak wcześniej. Na wymagającą próbę wystawi także sympatię kibiców Borussii Dortmund, którzy do tej pory mieli do niego wyjątkowo pozytywny stosunek.