61-letni Ian Alexander cierpi na przewlekłą traumatyczną encefalopatię (CTE), która jest wynikiem wielokrotnych urazów głowy. Choroba spowodowała gwałtowne pogorszenie jego zdrowia od momentu diagnozy w maju tego roku.
Problemy zdrowotne zmusiły go do przejścia na dietę z miękkimi pokarmami, aby uniknąć ryzyka zadławienia się własnym językiem. Ataki lękowe sprawiły, że nie jest w stanie uczestniczyć w meczach swojego byłego klubu. Ma również problemy ze snem spowodowane chronicznymi bólami głowy i drżeniem ciała, a jego leczenie jest obecnie ograniczone do standardowych środków przeciwbólowych.
W styczniu tego roku, email od Stowarzyszenia Byłych Piłkarzy Bristol Rovers skłonił Aleksandra do wykonania badań medycznych. Jego żona Janet ma nadzieję, że diagnoza demencji, na którą czeka od NHS (brytyjska służba zdrowia), otworzy dostęp do bardziej zaawansowanego leczenia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szokujące sceny! Młodzi piłkarze skoczyli sobie do gardeł
Alexander pozostaje jednak optymistą i chce walczyć z chorobą. W rozmowie z "The Guardian" powiedział: - Lekarze dali mi od dwóch do sześciu lat, ale jestem w dobrej formie. Nie zamierzam się poddać. Będę walczyć do końca. Mam wokół siebie świetny zespół - moją żonę i dzieci. A gdy wieści dotrą do fanów Rovers, będę miał także ich wsparcie.
Alexander dołączył do grupy około 20 byłych piłkarzy, którzy wytoczyli sprawę przeciwko Angielskiej Federacji Piłkarskiej (FA) o urazy mózgu doznane w trakcie kariery. Do grupy włączyły się także rodziny zmarłych piłkarzy, takich jak Nobby Stiles i Joe Kinnear. Alexander stał się drugim piłkarzem, który publicznie opowiedział o swojej sytuacji po Colinie Gibsonie, zwycięzcy Pucharu Europy z Aston Villą w 1982 roku.
- Chcę, żeby więcej osób było świadomych problemów z urazami mózgu u piłkarzy. Nie zależy mi na pieniądzach, chodzi o to, żeby ludzie wiedzieli - wyznał były piłkarz. - Około sześć miesięcy temu spotkałem się z kilkoma byłymi zawodnikami w pubie. Opowiadałem im o moich problemach, a oni stwierdzili: "To dziwne, u mnie dzieje się podobnie". Jest na pewno wielu innych w podobnej sytuacji.
Alexander wierzy, że świadomość chorób spowodowanych urazami z boiska pomoże innym zawodnikom szukać pomocy. W latach swojej kariery Alexander przeszedł co najmniej cztery poważne wstrząsy mózgu, a jego kariera obejmowała prawie 400 spotkań w ciągu 17 lat. Na początku przypisywano mu symptomy starzenia, mimo że miał wtedy zaledwie trochę ponad 50 lat.