W poprzednim sezonie Śląsk Wrocław wywalczył wicemistrzostwo Polski, a niewiele brakowało, by drużyna cieszyła się ze złotego medalu.
Latem nie dość, że nie udało się wzmocnić zespołu, by powalczyć o awans do Ligi Konferencji, to jeszcze odeszli kluczowi piłkarze, na czele z Erikiem Exposito.
I efekty są widoczne - po jedenastu kolejkach Śląsk był jedynym zespołem w PKO Ekstraklasie bez zwycięstwa i zamykał ligową tabelę. Kibice Śląska długo byli cierpliwi i nie wykonywali żadnych nerwowych ruchów, ale w końcu i oni nie wytrzymali.
W drugiej połowie środowego meczu ze Stalą Mielec na trybunie za bramką zawisł wymowny transparent o treści: "Po transferach Baldy prześladuje nas pech, czas pogonić Nikosia Dyzmę z Czech!".
A do tego pod adresem dyrektora sportowego Śląska można było usłyszeć wulgarne okrzyki.
Jest związane z licznymi niewypałami transferowymi dyrektora Baldy. Wypominane jest mu sprowadzenie m.in. takich piłkarzy, jak Patryk Klimala czy Kenneth Zohore, ale tę listę spokojnie można wydłużyć i dopisać choćby Juniora Eyambę. Dotychczas zawodził też Sebastian Musiolik, choć on akurat w spotkaniu ze Stalą zdobył dwie bramki.
Balda jest dyrektorem sportowym Śląska od czerwca ubiegłego roku i za bardzo nie ma się czym pochwalić w temacie transferów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za rzut! Ukryty talent młodej gwiazdy FC Barcelony