Turcja w szoku po zamachu. Odwieczni rywale przemówili jednym głosem

PAP/EPA / NECATI SAVAS / Na głównym: zamach w Antalyi, w ramkach: wpisy z X
PAP/EPA / NECATI SAVAS / Na głównym: zamach w Antalyi, w ramkach: wpisy z X

Kluby z Turcji zjednoczyły się w obliczu tragedii, która miała miejsce w Antalyi. Przedstawiciele piłkarskiej braci złożyli kondolencje rodzinom ofiar tej tragedii.

W środowe popołudnie media na całym świecie obiegły tragiczne doniesienia z Turcji. Na terenie firmy z branży lotniczej i obronnej Turkish Aerospace Industries doszło bowiem do ataku terrorystycznego. Z ustaleń tureckich mediów wynika, że zapoczątkowało go trzech uzbrojonych mężczyzn, którzy weszli na teren obiektu.

Informacje te potwierdził minister spraw wewnętrznych Turcji, Ali Yerlikaya. Polityk złożył również kondolencje dla rodzin ofiar i osób, które zostały ranne podczas zamachu. Jego śladem poszły drużyny piłkarskie, które na murawie są odwiecznymi wrogami, jednak w obliczu tragedii przemówiły jednym głosem.

"Życzymy Bożego miłosierdzia naszym obywatelom, którzy zginęli męczeńską śmiercią w ataku terrorystycznym na obiekty Kahramankazan w Ankarze, oraz szybkiego powrotu do zdrowia naszym rannym" - czytamy w mediach społecznościowych Galatasaray SK.

Na podobne oświadczenia zdecydowały się również Fenerbahce Stambuł, Besiktas JK czy Trabzonspor. "Zdecydowanie potępiamy atak terrorystyczny na obiekty TAI Ankara Kahramankazan! Życzymy miłosierdzia naszym obywatelom, którzy stracili życie w ataku, a naszym rannym szybkiego powrotu do zdrowia" - podkreślono z kolei w oświadczeniu Eczacibasi.

Na ten moment nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za przeprowadzenie tego ataku. Ustalono jednak, że miał on charakter samobójczy. Większość materiałów wybuchowych znajdowało się w taksówce, którą zamachowcy zaparkowali tuż przed bramą wjazdową do obiektu. Reszta znajdowała się z kolei w kamizelkach, które miało na sobie dwóch z nich.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite show młodego bramkarza. "To naprawdę się wydarzyło"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty