Zaskakujące słowa z Mołdawii o Polsce

Getty Images / Piłkarze i sztab Petrocubu po meczu el. Ligi Europy 2024/25 z The New Saints
Getty Images / Piłkarze i sztab Petrocubu po meczu el. Ligi Europy 2024/25 z The New Saints

- Tak naprawdę poza nazwą niewiele wiemy o przeciwniku - mówi WP SportoweFakty Dumitru Antoceanu przed meczem Jagiellonii Białystok z Petrocubem Hincesti w Lidze Konferencji. Mołdawianie lepiej znają inny polski klub.

W czwartek 24 października o godz. 18:45 Jagiellonia Białystok podejmie Petrocub Hincesti w drugim meczu fazy ligowej Liga Konferencji. Obie drużyny są po debiucie na tym etapie europejskich pucharów i w zgoła odmiennych humorach. Polski zespół sensacyjnie pokonał na wyjeździe FC Kopenhaga (2:1), a ekipa z Mołdawii została rozbita u siebie przez Pafos FC (1:4).

- Tuż po losowaniu pierwszych dwóch rywali uważano za będących w zasięgu podopiecznych Andreia Martina. No i ci z cypryjskim klubem zaczęli mocno, ale nie byli w stanie utrzymać wysokiego tempa. Ostatecznie przeciwnicy to wykorzystali i srogo ich ukarali. Dlatego też w najbliższym starciu też nie oczekuję cudów. Spodziewam się porażki dwiema bramkami - mówi nam dziennikarz Dumitru Antoceanu.

Dwóch rywali do historii

Sama obecność Petrocubu w fazie ligowej Ligi Konferencji jest dużą niespodzianką, ponieważ aby tu się znaleźć musieli pokonać co najmniej dwóch rywali. Ostatecznie udało się im jednak spełnić ten warunek. W I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów byli lepsi od Ordabasy Szymkent (1:0 i 0:0), a w III rundzie eliminacji Ligi Europy ograli The New Saints (1:0 i 0:0). Z kwalifikacji do wspomnianych rozgrywek odprawili ich zaś APOEL Nikozja (1:1 i 0:1) i Ludogorec Razgrad (1:2 i 0:4).

Petrocub od kilku lat regularnie występował w Europie, ale zawsze ich przygoda kończyła się tam bardzo szybko. - Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że każdy rywal będzie bardziej doświadczony i teoretycznie silniejszy od tej drużyny - zauważa Antoceanu.

Sensacja i rozczarowanie

Petrocub jest dopiero trzecim klubem w XXI wieku, który potrafił przerwać marsze Sheriffa po kolejne mistrzostwa Mołdawii. Po dublet sięgnął jako jedyny z nich. - Oczywiście było to duże zaskoczenie, ale tylko na pierwszy rzut oka. W warunkach tego kraju to bowiem klub uważany za bardzo dobry. Może nie ma wielkiego budżetu, ale jest stabilny - tłumaczy Antoceanu.

- Niestety w porównaniu do poprzedniego sezonu widać regres w Hincesti. Co ciekawe wszystko co złe zaczęło się od rozstania z prezesem albo raczej afrykańskim inwestorem, który nie dogadywał się z drugim właścicielem i postanowił odejść - dodaje nasz rozmówca.

Uwaga na kapitana

Wspomniany prezes to Nana Yaw Amponsah. Pojawił się w Petrocubie na przełomie 2023 i 2024 roku i sprowadził kilku piłkarzy z Afryki, którzy mieli kluczowy wpływ w walce o mistrzostwo Mołdawii. Szczególnie błyszczał David Abagna. - Po jego odejściu do APOEL-u drużynie brakuje lidera w środku pola - podkreśla Antoceanu.

- Obecnie na grę drużyny ma wpływ kilku piłkarzy, a najważniejszy wydaje się kapitan Vladimir Ambros. Fizycznie nie wytrzymuje on już jednak całego meczu i zwykle jest zmieniany w drugiej połowie. Nie jest szybki, ale potrafi się świetnie odnajdować w sytuacjach podbramkowych. Ma dobry strzał strzela, umie wykonać decydujące podanie i przetrzymać piłkę w razie potrzeby. Poza nim warto wyróżnić stopera Victora Mudraca, środkowego pomocnika Teodora Lungu i skrzydłowego Puscasa - opisuje mołdawski dziennikarz.

Kosztowna "modernizacja"

Głównym architektem sukcesu Petrocubu okrzyknięto trenera Martina, który w ubiegłym sezonie wyraźnie pomógł zaliczyć progres drużynie. Problem w tym, że obecnie nie jest już tak chwalony. - Gorzej punktują, popełniają więcej błędów w defensywie i nie są tak przekonujący w ofensywie - opowiada Antoceanu.

- 50-latek próbuje stawiać na nowoczesny futbol, chce żeby jego piłkarze stosowali grę podaniami i rozpoczynali atak od własnej bramki. Lubi też wysoki pressing na połowie przeciwnika, a w momencie straty futbolówki oczekuje próby jej szybkiego odzyskania. Ten proces "modernizacji taktycznej" ostatnio jednak drogo ich kosztuje. Potrafią popełniać błędy w pozornie prostych sytuacjach i nie zawsze dobrze radzą sobie z naciskiem rywali, a to prowadzi do tracenia goli - uzupełnia Mołdawianin.

Znają nazwę i... w sumie tyle

Warto nadmienić, że nastroje w Mołdawii przed zbliżającym się meczem LKE są różne. - Tutaj bardziej znają Puszczę Niepołomice niż Jagiellonię, ponieważ tam występują Artur Craciun i Ioan-Calin Revenko. Tak naprawdę poza nazwą niewiele wiemy o przeciwniku - nie kryje Antoceanu.

Mecz Jagiellonia - Petrocub w czwartek o godz. 18:45. Transmisja na kanałach sportowych Polsatu. Relacja tekstowa NA ŻYWO w WP SportoweFakty TUTAJ.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (1)
avatar
darek sierp
24.10.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Jagiellonia jest najlepszym obecnie klubem Polski a może świata .