Trener Pogoni Szczecin rozpływa się nad rywalem. "Coś fantastycznego"

WP SportoweFakty / Sebastian Szczytkowski / Robert Kolendowicz w roli pierwszego trenera Pogoni Szczecin
WP SportoweFakty / Sebastian Szczytkowski / Robert Kolendowicz w roli pierwszego trenera Pogoni Szczecin

Już w piątek Pogoń Szczecin rozegra mecz na własnym stadionie z Puszczą Niepołomice. Robert Kolendowicz mówił przed tym spotkaniem o powodach do optymizmu i zmartwieniach.

Pogoń Szczecin jest jedynym klubem w PKO Ekstraklasie, który od początku sezonu tylko zwycięża na własnym stadionie. Za zespołem najpierw Jensa Gustafssona, a obecnie Roberta Kolendowicza jest sześć z rzędu wygranych u siebie. Także w piątek o godzinie 20:30 będzie faworytem - Pogoń podejmie ostatnią w tabeli Puszczę Niepołomice, która w sześciu meczach na wyjazdach strzeliła jednego gola, a zdobyła dwa z możliwych 18 punktów.

- Nie mogę doczekać się meczu. Chcę zobaczyć domową Pogoń, grającą w galowym garniturze i mającą z tego radość - zapowiada trener Robert Kolendowicz na konferencji prasowej.

- Puszcza ma bardzo rozpoznawalny styl. W zespole widać rękę trenera Tułacza, a praca, którą wykonał, to jest coś fantastycznego. Trener Tułacz wprowadził do ekstraklasy mały klub, z niewielką historią. Potrafi dawać zawodnikom drugie życie po przejściach. Puszcza opiera grę na intensywności, walce i zbieraniu długich piłek. Do tego opanowała do perfekcji stałe fragmenty gry. Wynikowo jest w słabszym momencie, ale to dalej groźny zespół - komplementuje Kolendowicz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Robert Kolendowicz nie wystawi w piątek w podstawowym składzie kontuzjowanych Mariusza Malca, Danijela Loncara i Patryka Paryzka. Ten ostatni doznał urazu w poprzednim, przegranym 0:1 meczu z Rakowem Częstochowa. Do tego nie zagra ukarany czerwoną kartką Dimitrios Keramistsis.

- Zespół był zdruzgotany po porażce. Okoliczności, w jakich straciliśmy gola, w doliczonym czasie, nie były miłe. Robiliśmy wszystko w osłabieniu, żeby dowieźć remis do końca. Nie udało się i każdy przeżywał to po swojemu. Jeden potrzebuje minuty na dojście do siebie, drugi potrzebuje godziny, a inny 48 godzin. Widziałem jednak w ostatnich dniach, że wszyscy są gotowi, żeby zareagować pozytywnie w meczu przeciwko Puszczy - zapowiada Kolendowicz.

Trener Pogoni usłyszał pytanie o wystawienie Kamila Grosickiego na pozycji napastnika w meczu z Rakowem. Grosicki jest znany głównie z gry na lewym skrzydle, gdzie pokazywał najwięcej atutów w PKO Ekstraklasie.

- System w dwoma napastnikami potrafi doskonale uwypuklić te cechy, które posiada Kamil. W sparingu z Unionem zdobył gola, gdy zaatakował przestrzeń. On może być fantastyczny tak samo w naszym nowym, jak i drugim ustawieniu. Cała drużyna funkcjonowała nieźle dopóki była na boisku w jedenastu i zobaczymy, w którym kierunku pójdziemy w przyszłości - zastanawia się Kolendowicz.

Komentarze (0)