Jej kariera nabrała rozpędu w 2015 roku, kiedy przeniosła się z Medyka Konin do VfL Wolfsburg, gdzie występowała przez dziewięć sezonów. To tam uczyła się grania na najwyższym europejskim poziomie - nie tylko jeśli chodzi o Bundesligę, uchodzącą za jedną z najlepszych lig na świecie, ale także w Lidze Mistrzyń.
Z drużyną Wolfsburga trzykrotnie było jej dane wystąpić w finale Champions League, ale ani razu nie zasmakowała triumfu w tych elitarnych rozgrywkach. W sezonie 2015/16 Wilczyce przegrały z Olympique Lyon po serii rzutów karnych, dwa lata później także uległy Lwicom, ale 1:4 w czasie podstawowym, zaś w 2023 roku lepsza okazała się FC Barcelona triumfując 3:2.
Tamto spotkanie ma prawo boleć najlepszą polską piłkarkę najbardziej. Była już wówczas czołową napastniczką swojej drużyny, która prowadziła do przerwy 2:0, a Ewa Pajor miała już na koncie gola i asystę. W drugiej połowie nastąpiła jednak remontada. Na otarcie łez Polce pozostał tytuł królowej strzelczyń Ligi Mistrzyń.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "kradzież" w końcówce meczu. Co tam się działo!
Jednak wielokrotnie w trakcie jej kariery w Niemczech powtarzano, że choć Wolfsburg to świetny klub, a sama Ewa poczuła, że jest to dla niej coś więcej niż tylko miejsce pracy, aby stać się jeszcze lepszą, musi przejść jeszcze wyżej - czyli do Anglii, Francji lub Hiszpanii.
Pajor została dostrzeżona przez organizatorów plebiscytu Złotej Piłki, czyli tygodnika "France Football", w roku 2023, kiedy to otrzymała nominację i finalnie sklasyfikowana została na 18. miejscu.
Tu warto podkreślić, że ścisłą czołówkę od lat stanowią Hiszpanki - m.in. Aitana Bonmati, Alexia Putellas czy Salma Paralluelo, Australijka - Sam Kerr, czy Angielki - Beth Mead, Mary Earps. Wszystkie te zawodniczki łączy silny argument, którego Ewie Pajor nadal niestety brakuje - gole dla reprezentacji na ważnych turniejach.
Reprezentacja Polski nigdy jeszcze w historii nie wystąpiła ani na mistrzostwach świata, ani też na mistrzostwach Europy. Aktualnie Biało-Czerwone grają w barażach o awans na Euro. W pierwszej rundzie mierzą się z Rumunkami, zaś w drugiej mogą trafić na Słowenki lub Austriaczki.
Sukces z kadrą to jedno, a drugie to gole zdobywane przez Ewę Pajor w ważnych meczach już w barwach FC Barcelona. W tym sezonie w lidze hiszpańskiej Polka do siatki trafiała już dziewięciokrotnie, a do tego dołożyła jeszcze gola w Lidze Mistrzyń. Jeśli chodzi o dokonania klubowe, już ma prawo być dostrzegalna.
Długo wyczekiwany transfer do Dumy Katalonii jest więc zdecydowanie dużym krokiem w stronę tego, by pochodząca z Pęgowa piłkarka po raz kolejny zaistniała w plebiscycie "Złotej Piłki". Być może w tym roku jeszcze w dziesiątce jej zabraknie, ale jeśli utrzyma tendencję z początku tego sezonu, istnieje szansa, że zagłosuje na nią coraz więcej dziennikarzy z całego świata.