Vinicius Junior, skrzydłowy Realu Madryt, w przeddzień gali w paryskim Teatrze Chatelet miał wszystko gotowe, by świętować potencjalne zwycięstwo w plebiscycie Złotej Piłki. Zaprosił około 20 osób z najbliższego otoczenia, a w jego towarzystwie mieli być także Carlo Ancelotti i prezes klubu Florentino Perez.
Ostatecznie, gdy dotarła do niego informacja, że nagroda trafi najpewniej do Rodriego Hernandeza, zdecydowano, by nie pojawić się na gali. A przygotowania Viniciusa były dopięte na ostatni guzik - specjalnie wybrany garnitur, buty, akcesoria oraz wynajęty prywatny samolot i zarezerwowany hotel.
Klub zaplanował nawet huczne obchody w Madrycie, które miały być symbolicznym zakończeniem udanego sezonu, w którym Brazylijczyk zdobył Ligę Mistrzów, La Ligę oraz Superpuchar Hiszpanii. Dzień przed galą pojawiły się jednak doniesienia, że trofeum otrzyma Rodri, co wywołało falę rozczarowania i gniewu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "kradzież" w końcówce meczu. Co tam się działo!
Ostateczna decyzja o odwołaniu udziału w gali zapadła około godziny 15:00, co potwierdziły źródła bliskie "Daily Mail". W klubie zapanowało poczucie niesprawiedliwości - Vinicius, w oczach swojego otoczenia, był niekwestionowanym liderem tegorocznych osiągnięć, przewyższającym konkurencję.
Reakcja Realu Madryt i samego zawodnika była jednoznaczna: decyzję uznano za krzywdzącą i symboliczną, podkreślając, że Vinicius zasługuje na uznanie jako prawdziwy zwycięzca w oczach kibiców i klubu.