Piłkarze Ruchu Chorzów w ostatnim czasie w Betclic 1. lidze są nie do zatrzymania. W niedzielę Niebiescy 1:0 pokonali innego spadkowicza ŁKS Łódź. - Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy do drużyny, która jest jedną z najlepszych w lidze. Duży progres, porównując to, co działo się na początku sezonu, a w tych ostatnich spotkaniach - przyznał po spotkaniu opiekun Ruchu Dawid Szulczek, cytowany przez klubowy portal.
- Według mojej oceny ŁKS jest o ten szczebelek wyżej jeśli chodzi o intensywność taktyczną i przygotowanie, mają więcej powtarzalności, również w zakresie przygotowania motorycznego. Natomiast piłka ma to do siebie, że czasem nie to decyduje w stu procentach, bo pada w tym sporcie mniej bramek niż w innych i faworyt nie zawsze wygrywa, jest więcej niespodzianek - dodał trener.
Dawid Szulczek po meczu chwalił swoich podopiecznych. - Moi piłkarze i sztab wykonali świetną pracę. Duże poświęcenie i determinacja do tego, by nie stracić gola. Widzę, jak bardzo są zmęczeni po meczu. Sadlok gra z urazem już drugi mecz, ale chce, żeby Ruch wywalczył awans do Ekstraklasy w tym sezonie, więc bierze się do roboty i na tyle, na ile może, trzymamy go na boisku, bo daje nam dużą jakość. Dziś też Mezghrani mocno ucierpiał i zobaczymy, czy będzie na następne spotkanie. Od momentu, kiedy wskoczył do składu, wygląda to bardzo dobrze - powiedział szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Szczególna data. Żona Wasilewskiego pokazała wspólne zdjęcia
Po kolejnej wygranej Ruch wskoczył do strefy barażowej. Opiekun Niebieskich spokojnie podchodzi do sytuacji drużyny w tabeli. - Mam świadomość, że w ostatnim czasie szczęście nam dopisuje, ale pracujemy na to. Miałem jako trener bardzo trudny maj i nie zasługiwaliśmy na to, żeby przegrać w Warcie trzy ostatnie mecze, ale przegraliśmy i spadliśmy z ligi. Teraz w październiku mam trochę więcej szczęścia. Takie są koleje losów piłkarzy i trenerów w piłce nożnej - stwierdził trener.
- Mamy do czego dążyć. Mam nadzieję, że po przerwie na kadrę będziemy już też na tym poziomie jeśli chodzi o taktykę, motorykę i nie będzie nam potrzeba tyle szczęścia, żeby wygrać mecz. Nie chcę też być zbyt surowy, nie ma co ukrywać, że zrobiliśmy ogromny progres. Jak pamiętam Ruch w momencie, kiedy przychodziłem, a dzisiaj, to są dwie różne drużyny - podsumował Dawid Szulczek.