Gwiazda Barcelony broni Viniciusa. "Nie wiemy, co przeżył w dzieciństwie"

Getty Images / Diego Souto/ Tim Clayton - Corbis / Vinicius Junior i Raphinha
Getty Images / Diego Souto/ Tim Clayton - Corbis / Vinicius Junior i Raphinha

Raphinha jest jednym z najlepszych zawodników FC Barcelony w tym sezonie. Brazylijczyk udzielił obszernego wywiadu dziennikowi "El Pais", w którym wyraził swoje zrozumienie dla Viniciusa Juniora.

Piłkarz Realu Madryt wywołuje w Hiszpanii skrajne emocje. Ostatnio jest o nim bardzo głośno z powodu Złotej Piłki. Vinicius Junior był faworytem do jej otrzymania, ale ostatecznie musiał uznać wyższość Rodriego.

Reprezentant Brazylii mocno angażuje się w walkę z rasizmem. Jego postawę rozumie Raphinha, który w rozmowie z "El Pais" przedstawił swój punkt widzenia na tę sprawę.

- Nie wiemy, co działo się w jego dzieciństwie. Nie wiemy, co słyszał, gdy był mały. Te rzeczy popychają ludzi do granic wytrzymałości. Bardzo mu to przeszkadza. Vinicius jest często uśmiechnięty, zawsze żartuje. Jedyną kwestią, która bardzo go niepokoi, jest rasizm - powiedział.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hat-trick to jedno. To trafienie można oglądać bez końca!

Raphinha jest w znakomitej formie, której nie mógł osiągnąć, gdy trenerem FC Barcelony był Xavi. Skrzydłowy przyznał, co najbardziej nie odpowiadało mu we współpracy z Hiszpanem.

- Śmieję się, bo często mi się to zdarzało. To nie jest krytyka Xaviego. Podświadomie już wiedziałem, że będę zmieniony. Próbowałem zrobić wszystko w 60 minut i nic to nie dawało.  Innym razem, gdy grałem dobrze i tak byłem zdejmowany - zauważył.

W rozmowie nie zabrakło także wątku Lamine'a Yamala. Kapitan Dumy Katalonii przyznał, że ten młody zawodnik kojarzy mu się z jego rodakiem.

- Przypomina mi Neymara, bardzo szybko drybluje. Myślisz, że jesteś w stanie mu odebrać piłkę, ale to złudne - chwalił kolegę Raphinha.

Barcelona jest liderem La Ligi i ma sześć punktów przewagi nad Realem Madryt. Raphinha rozegrał w tym sezonie 14 meczów, w których zdobył 10 bramek i zaliczył dziewięć asyst.

Komentarze (0)