Do tragedii doszło w piątek (1 listopada). Dramat rozegrał się w serbskim mieście Nowy Sad. Tam zawalił się dach dworca kolejowego. Konstrukcja runęła na ludzi. Serbskie media nazwały to wydarzenie "czarnym piątkiem" i jedną z największych katastrof budowlanych w historii tego kraju.
Bilans tragedii to 13 osób zabitych i kilkadziesiąt rannych. W gronie ofiar znalazł się 21-letni piłkarz klubu FK Potisje, Milos Milosavljević oraz jego 20-letnia dziewczyna. Oboje zostali pożegnani przez serbski klub.
"Z wielkim smutkiem i nieopisanym bólem zawiadamiamy, że nasz kolega z drużyny, przyjaciel i brat Milos Milosavljević i jego dziewczyna Andela Ruman zginęli w strasznym wypadku w Nowym Sadzie. Będziesz żył wiecznie, nasz bracie" - przekazał serbski klub.
"Spoczywajcie w pokoju anioły. Nigdy o was nie zapomnimy" - dodano.
Hołd zmarłemu piłkarzowi oddali koledzy z drużyny, którzy zapozowali do zdjęcia z jego koszulką. W Serbii po wydarzeniach w Nowym Sadzie ogłoszono żałobę narodową.