W meczu 12. kolejki La Ligi w Bilbao Pablo Fornals otworzył wynik w 52. minucie. Gospodarze - Athletic - wyrównali w 68. minucie za sprawą Alexa Berenguera.
Pomocnik Realu Betis został zaproszony do pomeczowego studia, by udzielić wywiadu dziennikarzom stacji DAZN. Nie był jednak w stanie skupić się na wydarzeniach z San Mames. W jego oczach szybko pojawiły się łzy.
Fornals pochodzi bowiem z Castello de la Plana - miejscowości położonej w regionie Walencja, który ucierpiał w wyniku powodzi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
- To nie był dzień na świętowanie czegokolwiek, ani piłki nożnej, ani bramek - przyznał Pablo Fornals. - Przepraszam, jeśli się wzruszyłem. To z dużej złości. Wszyscy mamy znajomych, których dotknęła powódź. Mamy tam także wielu przyjaciół, którzy pomagają - dodał (film zobaczysz poniżej).
Kilka dni temu powódź spustoszyła wschodnie i południowe tereny Hiszpanii. Potwierdzono śmierć 214 osób. Niestety liczba ofiar prawdopodobnie się zwiększy, trwają poszukiwania zaginionych.
- Nie możemy kontrolować tego, co szykuje dla nas środowisko, ale możemy kontrolować sposób, w jaki to się dzieje - dodał Fornals.
Przypomnijmy, że w miniony weekend nie rozegrano wszystkich spotkań La Ligi. Ze względu na kataklizm przełożone zostały mecze: Valencia - Real Madryt oraz Villarreal - Rayo Vallecano.