"Nie ma czego świętować". Rozpłakał się na wizji

Twitter / x.com/partidazocope/ / Na zdjęciu: Pablo Fornals płacze podczas wywiadu z DAZN
Twitter / x.com/partidazocope/ / Na zdjęciu: Pablo Fornals płacze podczas wywiadu z DAZN

Pablo Fornals był jednym z bohaterów spotkania na San Mames. Po jego golu Real Betis wywiózł cenny punkt z Bilbao (1:1). Jednak w rozmowie z dziennikarzami DAZN pomocnik nie był w stanie się cieszyć. Płakał, mówiąc o powodzi w Hiszpanii.

W meczu 12. kolejki La Ligi w Bilbao Pablo Fornals otworzył wynik w 52. minucie. Gospodarze - Athletic - wyrównali w 68. minucie za sprawą Alexa Berenguera.

Pomocnik Realu Betis został zaproszony do pomeczowego studia, by udzielić wywiadu dziennikarzom stacji DAZN. Nie był jednak w stanie skupić się na wydarzeniach z San Mames. W jego oczach szybko pojawiły się łzy.

Fornals pochodzi bowiem z Castello de la Plana - miejscowości położonej w regionie Walencja, który ucierpiał w wyniku powodzi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego

- To nie był dzień na świętowanie czegokolwiek, ani piłki nożnej, ani bramek - przyznał Pablo Fornals. - Przepraszam, jeśli się wzruszyłem. To z dużej złości. Wszyscy mamy znajomych, których dotknęła powódź. Mamy tam także wielu przyjaciół, którzy pomagają - dodał (film zobaczysz poniżej).

Kilka dni temu powódź spustoszyła wschodnie i południowe tereny Hiszpanii. Potwierdzono śmierć 214 osób. Niestety liczba ofiar prawdopodobnie się zwiększy, trwają poszukiwania zaginionych.

- Nie możemy kontrolować tego, co szykuje dla nas środowisko, ale możemy kontrolować sposób, w jaki to się dzieje - dodał Fornals.

Przypomnijmy, że w miniony weekend nie rozegrano wszystkich spotkań La Ligi. Ze względu na kataklizm przełożone zostały mecze: Valencia - Real Madryt oraz Villarreal - Rayo Vallecano.

Komentarze (0)