To dlatego Zalewski jest skreślony u kibiców. Chodzi o grę dla Polski!

Getty Images / Na zdjęciu: Nicola Zalewski
Getty Images / Na zdjęciu: Nicola Zalewski

- To nas najbardziej denerwuje. Nie możemy tego zrozumieć i zaakceptować - mówi nam Francesco, kibic Romy, o Nicoli Zalewskim. Reprezentant Polski w każdym meczu jest wygwizdywany przez fanów swojego klubu.

Jeden z kibiców opowiada nam, dlaczego trybuny Romy nie akceptują jednego z najlepszych zawodników naszej kadry narodowej. Nicola Zalewski jest wychowankiem Romy i ma ponad sto występów dla zespołu. Po pierwszym świetnym sezonie, później przestał się wyróżniać. Kibice nie mogą mu tego darować.

- Na początku Nicola miał u nas kredyt zaufania - opowiada Francesco (na prośbę rozmówcy nie ujawniamy jego nazwiska - przyp. red.). Od lat należy do najbardziej zagorzałej grupy kibicowskiej z trybuny ultrasów: Curva Sud. - Ceniliśmy go, bo dostał się do zespołu z akademii. Budził naszą sympatię. Był bezkompromisowy, zawzięty. W pierwszym sezonie bardzo kreatywny i nieprzewidywalny. A teraz? Z roku na rok stał się coraz bardziej apatyczny na boisku. Gra bez paliwa, przechodzi obok meczów - słyszymy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego

Dwie twarze Zalewskiego 

Zalewski miał świetny początek w Romie. W pierwszym sezonie wygrał z drużyną Ligę Konferencji, Jose Mourinho mocno na niego postawił. Cechował się szybkością i niezłym dryblingiem. Przede wszystkim dążył do gry jeden na jeden z rywalem. Jak na ofensywnego zawodnika, liczby Zalewskiego są jednak bardzo słabe. To ledwie dwa gole i osiem asyst w 115 meczach, wręcz skandaliczny wynik.

- Kibice mają go dziś za kiepskiego zawodnika - kontynuuje Francesco. - Uważamy, że lepiej będzie mu w innym otoczeniu. Myślę, że to problem mentalny. Rzym to trudne miasto, duże i wymagające. Mamy wielkie oczekiwania także wobec swoich piłkarzy. Jestem przekonany, że w mniejszym klubie będzie mu lepiej - komentuje nasz rozmówca.

Ultras Romy zwraca też uwagę na inną kwestię. - Powiem wprost: denerwuje nas, że Zalewski tak dobrze gra dla Polski. W waszej reprezentacji widzimy innego piłkarza - zaskakuje.

W ostatnich miesiącach Zalewski należy do najlepszych graczy naszej reprezentacji. We wrześniu i październiku tego roku strzelił dwa gole w Lidze Narodów, czyli tyle samo, ile w ostatnich czterech sezonach dla Romy. Zalewski napędza akcje kadry, stał się liderem drużyny narodowej. Nie zatrzymuje się na skrzydle, bierze na siebie odpowiedzialność.

- Dla nas tak się nie stara. To wkurzające! W waszej kadrze Zalewski gra z podwójną energią. Dlatego mówię: widzę tu problem mentalny. W Rzymie zjada go presja - opowiada nam Francesco.

"To nic osobistego"

Czy jest szansa na odwrócenie sytuacji? Fani Romy regularnie gwiżdżą na Zalewskiego w trakcie spotkań. - Myślę, że tak. Jeżeli wyniki Romy się poprawią i Zalewski pokaże formę z meczów reprezentacji, to kibice mogą mu wybaczyć i zapomnieć ten słaby okres - twierdzi.

- Co ciekawe, my ultrasi z Curvy Sud nie gwiżdżemy na niego. To pozostali kibice z innych sektorów. Choć też jesteśmy na niego wściekli. Niechęć do Nicoli jest duża i szeroka - opowiada.

A za chwilę dodaje, że kibicom chodzi tylko o kwestie sportowe. - To nic osobistego. Lubimy go. Jest skromny, pracowity. Irytuje nas tylko swoją grą. Potrzebujemy lidera. Zawodnika, który swoim występem zrobi różnicę w meczu. A Zalewski ma do tego zdolności. Czemu jednak ich nie wykorzystuje? - pyta nas. - Skończyła nam się cierpliwość, by czekać na odpowiedź - dodaje.

Synonim złych czasów

Część kibiców nie może darować zawodnikowi, że odrzucił ofertę transferu do Galatasaray latem tego roku. - To dodatkowo podburzyło fanów. Chcieli zmian w klubie - tłumaczy nam Roberto Maida, dziennikarz "Corriere dello Sport". Zalewski został zawieszony przez prezesów Romy, bo na ostatniej prostej zdecydował się zostać w Rzymie. Za karę opuścił pięć spotkań. Ale nowy trener Ivan Jurić od razu postawił na zawodnika. Często wspiera go też w publicznych wypowiedziach.

Daniele Lo Monaco, reporter "Il Romanisa", przedstawia Zalewskiego jako synonim gorszych czasów, ale wymienia również innych graczy, którzy zawodzą. Roma jest dopiero na jedenastym miejscu w Serie A. - Krytyka dotyczy także Bryana Cristante, kapitana Lorenzo Pellegriniego. Stali się symbolem problemu, którego nie można rozwiązać - porównuje.

- Widać, że Zalewski odczuwa dużą presję, gra niepewnie - kontynuuje Francesco. - Pokazał nam, że potrafi być świetnym zawodnikiem. Chcemy "starego" Zalewskiego. Inaczej niech szuka szczęścia gdzie indziej - kończy zagorzały kibic Romy.

Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty