Czy można wyobrazić sobie lepszą definicję meczu "o sześć punktów" niż ten, który w sobotę odbędzie się w Kielcach? Byłoby o to bardzo ciężko. Będąca w strefie spadkowej Lechia Gdańsk udała się na spotkanie z Koroną, która również jest mocno zainteresowana walką o utrzymanie w PKO Ekstraklasie.
- Korona prezentuje bezpośredni futbol, pewnie nawet bardziej niż Cracovia. To bardzo niewygodny rywal, będziemy musieli uważać szczególnie na pierwszą linię, bo jest tam trójka bardzo dynamicznych zawodników i dobrze czujących się z piłką przy nodze - mówił trener Szymon Grabowski na konferencji prasowej.
Lechia jest w tym sezonie najsłabszym z beniaminków i spada coraz niżej w ligowej tabeli. Obecnie plasuje się na przedostatnim miejscu. Tymczasem rywale punktują i zaczynają uciekać.
- Nie możemy oglądać się na przeciwników, a zacząć patrzeć wyłącznie na siebie. Co z tego, że będziemy się interesowali innymi drużynami i zastanawiali się czy punktują? Dopóki my nie zaczniemy punktować, to tabela nie powinna nas interesować. Wygrajmy w sobotę i wtedy się zastanawiajmy, co zrobili inni - mówił Grabowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hat-trick to jedno. To trafienie można oglądać bez końca!
Trener Grabowski nie został jeszcze zwolniony, ma duże poparcie wśród kibiców, ale on sam zdaje sobie sprawę, że jeszcze parę meczów bez zwycięstwa i trzeba będzie się pakować.
- Nie otrzymałem żadnego ultimatum, ale zdaję sobie sprawę, że każdy kolejny dzień przybliża mnie do końca pracy w Lechii. To naturalne, ile bym nie pracował. Takie jest życie. Mój kontrakt jeszcze trochę obowiązuje, a czy go wypełnię, czy zostanie przedłużony, czy skończy się przed czasem... zupełnie mi to nie zaprząta głowy. Najważniejsza jest Lechia i sobotni mecz w Kielcach - powiedział szkoleniowiec.
A co w sobotę? Zmiany w składzie na pewno będą, ponieważ Lechia udała się do Kielc bez pauzujących za kartki Iwana Żelizki i Conrado. Mają ich zastąpić Anton Carenko i Miłosz Kałahur. Do linii obrony wróci za to Bujar Pllana (za Andrei Chindrisa), a jedyny znak zapytania jest w tym momencie przy okazji obsady bramki.
Żelizko otrzymał kartkę za pyskówkę, natomiast Conrado ujrzał dwie żółte kartki w pierwszezj połowie meczu z Cracovią po prostych błędach technicznych.
- To był głupi faul, co nie przystoi tak doświadczonemu zawodnikowi. Jeden i drugi wiedzą, że popełnili bardzo duże błędy, które osłabiły zespół w bardzo ważnym spotkaniu. Mamy w drużynie wewnętrzne regulaminy i wszystkie procedury zostały zachowane - powiedział Grabowski na pytanie, czy zawodnicy zostali dodatkowo ukarani.
- Sytuacja kadrowa nie pogorszyła się, co bardzo nas cieszy - przyznał.
Początek meczu Korona Kielce - Lechia Gdańsk w sobotę o godz. 12.15.