Ikona Ekstraklasy kończy karierę. "To była niezapomniana podróż"

Instagram / Liisi Troska/jalgpall.ee / Reprezentacja Estonii przed meczem z Azerbejdżanem
Instagram / Liisi Troska/jalgpall.ee / Reprezentacja Estonii przed meczem z Azerbejdżanem

Jeszcze w marcu był powołany na mecz Estonii z reprezentacją Polski, a teraz kończy karierę piłkarską. Taką decyzję ogłosił Konstantin Wassiljew.

Przez kilka lat Konstantin Wassiljew zachwycał nas swoimi zagraniami na boiskach Ekstraklasy. Najlepszy sezon zanotował oczywiście w barwach Jagiellonii Białystok, gdy w rozgrywkach 2016/2017 był jednym z czołowych zawodników całej ligi. W Polsce grał też w Piaście Gliwice.

Dużą popularność zyskał również dzięki swojej długowieczności, bo mimo 40 lat na karku, wciąż gra w lidze estońskiej, a także był powoływany do reprezentacji kraju. Teraz jednak ogłosił zakończenie kariery.

Zrobił to za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej Flory Tallin, która przed sobotnim meczem wydała specjalny komunikat. - Środkowy pomocnik FC Flora Konstantin Vassiljev kończy karierę aktywnego zawodnika sobotnim meczem ostatniej kolejki Premium League przeciwko JK Tallinna Kalev - czytamy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hat-trick to jedno. To trafienie można oglądać bez końca!

Będzie to mecz ostatniej kolejki tego sezonu ligi estońskiej, który jednocześnie zakończy piłkarską karierę Wassiljewa. - Jedno jest pewne: niezależnie od przebiegu meczu, zapamiętam ten dzień na zawsze, ponieważ ostatni gwizdek sędziego kładzie także kres mojej karierze piłkarskiej. To była długa i naprawdę niezapomniana podróż, podczas której doświadczyłem wielu różnych emocji - powiedział pomocnik w rozmowie z oficjalną stroną Flory.

- Jest wiele osób, którym chciałbym z całego serca podziękować. Mam nadzieję znaleźć sposób, osobiście lub za pośrednictwem mediów, aby podziękować wszystkim, którzy byli częścią tej fantastycznej przygody! Szczególnie chciałbym podziękować członkom mojej rodziny, którzy stale stali po mojej stronie i wspierali mnie przez całą moją karierę - dodał po chwili.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty