Spójrzcie tylko. "Dowód na to, że Lewandowski nie był na spalonym"

Getty Images / Cesar Ortiz/Soccrates/X/Barca Universal / Na głównym: Robert Lewandowski, w ramce: screen z portalu X
Getty Images / Cesar Ortiz/Soccrates/X/Barca Universal / Na głównym: Robert Lewandowski, w ramce: screen z portalu X

Nie milkną echa niedzielnego spotkania La Ligi, w którym FC Barcelona poniosła niespodziewaną porażkę z Realem Sociedad. Komentowana jest przede wszystkim nieuznana bramka Roberta Lewandowskiego.

FC Barcelona w meczu 13. kolejki hiszpańskiej ligi przegrała na wyjeździe 0:1. To dopiero druga porażka Katalończyków, ale bardziej od wyniku komentowana jest sytuacja z początkowych fragmentów tego starcia. Dokładnie z 13. minuty, kiedy po analizie VAR nie uznano bramki Roberta Lewandowskiego.

Sytuacja ta od początku budziła spore kontrowersje. Mówiło się o minimalnym spalonym, jednak powtórki wideo nie rozwiewały wątpliwości. Finalnie sędzia Guillermo Cuadra nie uznał trafienia Polaka.

Według hiszpańskich mediów arbiter w trakcie przerwy w meczu miał podejść do Hansiego Flicka i przyznać, że doszło do błędu. Potwierdzenie może stanowić m.in. przygotowana analiza 3D, która pokazuje, że Lewandowski nie był na spalonym. Pokazuje ona, że nieco bardziej wysunięty był czubek buta prawej nogi obrońcy Realu. Można ją zobaczyć pod tekstem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Kompromitacja bramkarza. Kuriozalny gol w Meksyku

Po tym zamieszaniu Barcelona nie potrafiła złapać rytmu, który prezentowała w poprzednich spotkaniach. Dodatkowo dała sobie strzelić bramkę, która zaważyła o wyniku. Zwycięskie trafienie dla Realu padło w 33. minucie, a jego autorem był Sheraldo Becker.

"Duma Katalonii" mimo drugiej porażki w sezonie utrzymała prowadzenie w tabeli. Zespół Lewandowskiego ma na koncie 33 punkty i 6-punktową przewagę nad największym rywalem Mowa o Realu Madryt, który ma za sobą o jeden mecz mniej. Barcelona kolejne spotkanie rozegra w sobotę 23 listopada, kiedy zmierzy się na wyjeździe z Celtą Vigo.

Komentarze (26)
avatar
autor_tego_komentarza
12.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co grafika to inne ustawienie modeli zawodników. Przecież ten automatyczny spalony to idealne narzędzie do przekrętów. 
avatar
salowa w Choroszczy
12.11.2024
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
#Operator traka, na dziś koniec terapii komputerowej, wrócisz grzecznie sam do izolatki czy znów mam zawołać pielęgniarzy? 
avatar
Analfabeta
11.11.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lewandowski nie był na spalony, ale piłkarz Barcelony w górnej części ekranu. 
avatar
Nie wspieram kaczek
11.11.2024
Zgłoś do moderacji
15
3
Odpowiedz
Przykre to że ludzie z Madrytu robią takie przekręty . Puściłem sobie w zwolnionym tempie akcje , spalonego nie było . Wygląda na to że sędzia Var włączył system przed zagraniem pilki przez De Czytaj całość
avatar
Franciszek Nowak
11.11.2024
Zgłoś do moderacji
16
1
Odpowiedz
Spalony powinien być widoczny. Przynajmniej na 0,5 m a nie na milimetry.