Skromnie, ale zasłużenie - relacja z meczu Wisła Kraków - Zagłębie Lubin

Mocno osłabiona Wisła pokonała Zagłębie Lubin 1:0, po golu niezawodnego Brazylijczyka Marcelo, i przezimuje na pozycji lidera z czterdziestoma zdobytymi punktami. Mecz wiślaków z lubinianami nie stał na najwyższym poziomie, ale chyba nikt nie spodziewał się, że będzie to porywające widowisko. Obydwa zespoły były mocno osłabione, a na domiar złego nie mogli go zobaczyć kibice. Wisła ukarana została bowiem przez Komisję Ligi i piłkarze grali w ciszy.

Na pewno wpływ na poziom widowiska miały braki w obydwu zespołach. W Wiśle od dawna nie grają Radosław Sobolewski i Arkadiusz Głowacki, a od dwóch spotkań dołączył do nich Paweł Brożek. Ból głowy Maciejowi Skorży dodatkowo dołożyli Mariusz Pawełek i Pablo Álvarez. Ten pierwszy się rozchorował, a drugi dołączył do grona kontuzjowanych. Z kolei w Zagłębiu najbardziej odczuwalny był brak kontuzjowanego Mouhamadou Traoré.

Mimo sporych braków od początku zaatakowała Wisła i prowadzenie mogła objąć bardzo szybko, bo już w 2. minucie. Świetnie do Andraža Kirma podał Patryk Małecki, ale Słoweniec uderzył nieznacznie obok dłuższego słupka. Z kolei w minucie 8. Kirm odpłacił się podaniem Małeckiemu, ale strzał tego ostatniego instynktownie odbił bramkarz gości, Aleksander Ptak.

Niewykorzystane okazje mogły się na wiślakach zemścić, bo w 19. minucie jedyny bodajże błąd w tym meczu Marcelo wykorzystał Martins Ekwueme, który dośrodkował do Ilijana Micanskiego, a ten celną główką o mało nie zdobył gola. Świetnie na róg piłkę wybił jednak golkiper Wisły, Ilie Cebanu.

W kilku dotychczasowych meczach wiślacy najmocniej gnębili swoich rywali między dwudziestą, a trzydziestą piątą minutą. I tak było i tym razem. Gospodarze zdobyli nawet bramkę, po strzale Rafała Boguskiego, ale tej nie uznał sędzia. Jak pokazały powtórki niesłusznie, bo napastnik gospodarzy nie był na pozycji spalonej, co wskazał boczny arbiter.

Dobrze z dystansu spróbowali też Kirm oraz Wojciech Łobodziński, ale lubinianie wciąż zachowywali czyste konto. Przynajmniej do 33. minuty. Wtedy to z rzutu wolnego dośrodkował Piotr Brożek, a Marcelo pewną główką pokonał Ptaka. Przed przerwą Wisła mogła jeszcze podwyższyć, ale strzał Piotra Brożka nieznacznie minął bramkę.

Druga połowa stała już na znacznie słabszym poziomie. Głównie za sprawą wiślaków, którzy niespodziewanie nie forsowali już tempa i starali się raczej utrzymać skromne prowadzenie. To mogło się na nich zemścić. Zresztą już w 49. minucie. Strzał Mateusza Bartczaka przeszedł jednak wzdłuż wiślackiej bramki.

Podopieczni Macieja Skorży zagrażali bramce lubinian zwłaszcza po stałych fragmentach gry i w 57. minucie Boguski był bliski powtórzenia swojej próby, ale tym razem Ptak obronił, a dobitka Mariusza Jopa była niedokładna.

Od 70. minuty lubinianie mocniej przycisnęli faworyzowaną Wisłę, ale zagrozili jej poważnie tylko raz. Wprowadzeni po przerwie Robert Kolendowicz i Adrian Błąd, którzy wnieśli w grę Zagłębia sporo ożywienia, przeprowadzili w 81. minucie składną akcję, jednak strzał tego drugiego bardzo dobrze obronił Cebanu.

Końcówka była nerwowa i lepiej mogli z tego wyjść wiślacy, tyle że Piotr Ćwielong nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Ptakiem. Mecz kończy się więc skromną wygraną "Białej Gwiazdy", która przezimuje na pozycji lidera. Z jaką przewagą? Dowiemy się po sobotnich i niedzielnych spotkaniach. Lubinianie zaś mogą wylądować na pozycji spadkowej i pewnie od ruchów transferowych zależeć będzie, czy i jak powalczą o utrzymanie.

Wisła Kraków - KGHM Zagłębie Lubin 1:0 (1:0)

1:0 - Marcelo 33'

Składy:

Wisła Kraków: Cebanu - Burliga, Jop, Marcelo, Piotr Brożek, Łobodziński (90+2' Chrapek), Cantoro, Jirsák, Kirm, Boguski (72' Ćwielong), Małecki.

KGHM Zagłębie Lubin: Ptak - Grzegorz Bartczak, Stasiak, Kocot, Costa, Świerczewski, Mateusz Bartczak, Ekwueme (46' Kolendowicz), Dariusz Jackiewicz (61' Błąd), Hanzel, Micanski.

Żółte kartki: Małecki, Jop, Boguski (Wisła) oraz Dariusz Jackiewicz, Błąd (KGHM Zagłębie).

Sędzia: Robert Małek (Zabrze).

Widzów: 0 (mecz bez udziału publiczności).

Komentarze (0)