W drugiej połowie na ławce rezerwowych reprezentacji Polski miało miejsce duże zamieszanie. Wszystko za sprawą tego, że za Kacpra Urbańskiego na boisko miał wejść Karol Świderski. Wówczas okazało się, że... nie ma go w protokole meczowym.
Świderski był wyraźnie zdenerwowany. Dyskutował z sędzią technicznym, a następnie rzucił koszulką. Zamiast niego na murawę wszedł Adam Buksa.
W odniesieniu do tego incydentu grzmiał Wojciech Kowalczyk. W pewnym momencie zaczął aż krzyczeć!
- Michał Probierz na konferencjach bardzo otwarcie mówił, że robimy zgrupowanie w Portugalii, żeby piłkarze nie nabawili się kataru - mówił na Kanale Zero. - Słuchajcie, jeżeli za to nie będzie odpowiedzialny ktokolwiek w PZPN-ie, bo powiedzą, że to tylko błąd i może wystąpić... Dla mnie już się kompromituje i powinien być wywalony na zbity pysk z PZPN-u. Automatycznie! Dosłownie niech na własny koszt wraca samolotem - kontynuował.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów
Następnie podkreślał, że "to jest kompromitacja". - Jeżeli kierownik drużyny go nie zgłosił - wypad! To, że jest przyjacielem Probierza? Wypad, nie interesuje mnie to! A jeżeli Probierz za nim stanie, również Probierz wypad! San Marino takich skandali nie robi! - dodawał wyraźnie rozjuszony Wojciech Kowalczyk.
Do tej wpadki przedstawiciele polskiej reprezentacji odnieśli się na pomeczowej konferencji. - W wyniku błędu ludzkiego nie został zgłoszony do kadry meczowej. Zawodnik został przeproszony w szatni. Sprawa jest zamknięta - mówił rzecznik prasowy Emil Kopański.
- Przeprosiłem Karola, to jest błąd ludzki, który ktoś popełnił. To trzeba też zrozumieć. Nie sztuką jest kogoś palić na stosie. Cały splot okoliczności z kontuzjami też na to wpłynął - tłumaczył zaś selekcjoner Michał Probierz.
W meczu Ligi Narodów UEFA rozegranym 15 listopada 2024 roku na Estadio do Dragao w Porto, reprezentacja Polski przegrała z Portugalią 1:5. Bramki dla Portugalii zdobyli: Rafael Leão, Cristiano Ronaldo (dwie), Bruno Fernandes i Pedro Neto. Honorowego gola dla Polski strzelił Dominik Marczuk w 88. minucie spotkania.
Zbieranina chłopców do bicia.