Początkowo nic nie zapowiadało klęski na stadionie w Porto. Po pierwszej połowie Biało-Czerwoni remisowali z gospodarzami 0:0. W drugiej części gry sytuacja zmieniła się jednak diametralnie. Portugalczycy pokazali klasę i w ciągu pół godziny zaaplikowali Polakom pięć goli. Ostatecznie skończyło się na ich zdecydowanym zwycięstwie 5:1.
Jak można było się spodziewać, po tak dotkliwej porażce na reprezentację spadła zasłużona fala krytyki. Piłkarzom mocno oberwało się za postawę w drugiej połowie. Eksperci i kibice starali się znaleźć przyczyny tak słabej postawy po przerwie.
Michał Listkiewicz udzielił wywiadu TVP Sport. Były prezes PZPN ma oczywiście świadomość tego, jakim wynikiem zakończyło się spotkanie. Mimo tego nie należy do grona pesymistów, lecz stara się szukać pozytywów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów
- Jestem rozgoryczony, bo uważam, że gra naszych piłkarzy była o wiele lepsza niż wynik, który osiągnęli. Zasłużyliśmy na co najmniej trzy gole, nie wiemy też, jak potoczyłby się mecz, gdybyśmy wykorzystali chociaż jedną okazję w pierwszej połowie i prowadzili - powiedział Listkiewicz.
Nasz były międzynarodowy sędzia piłkarski przypomniał także, że po stronie rywali grali zawodnicy dużej klasy. Cristiano Ronaldo i Bruno Fernandes poprowadzili portugalską drużynę nie tylko do triumfu nad Polską, ale również do awansu do ćwierćfinału Ligi Narodów. A jakich pozytywów doszukał się po meczu z Porto?
- Byłem oczarowany liczbą płynnych akcji w pierwszej połowie. Dawno nie widziałem, by nasza reprezentacja stworzyła sobie tyle klarownych sytuacji w starciu z klasowym przeciwnikiem. Do tego możemy mówić o olbrzymim pechu związanym z kontuzjami. Obraz drużyny Probierza nie jest tak druzgocący, jak wskazywałby na to sam rezultat piątkowego meczu - przyznał.
Listkiewicz stanął w obronie Michała Probierza. Stwierdził, że bawią go opinie nawołujące do zwolnienia selekcjonera. W jego opinii trenerowi trzeba dać trochę czasu i nie ma potrzeby dokonywania zmiany na tym stanowisku. Były szef polskiej federacji wierzy, że idzie to w dobrym kierunku.
Zdaniem Listkiewicza największym problemem jest gra w obronie. - Niestety, to wciąż nasz największy mankament. Wielkim kłopotem jest nierówna forma zawodników grających na tej pozycji - skomentował.
Biało-Czerwoni będą mieli okazję do rehabilitacji już w poniedziałek (18 listopada). Polska będzie walczyć ze Szkocją o uniknięcie bezpośredniego spadku na niższy szczebel rozgrywkowy w Lidze Narodów. Kluczowy mecz rozpocznie się o godz. 20:45 na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie.