Reprezentacja Polski żegna się z elitą europejskiego futbolu. Biało-Czerwoni po porażce ze Szkocją (1:2) spadli z dywizji A Ligi Narodów UEFA. Do ostatnich chwil wydawało się, że ekipa Michała Probierza nie przegra, ale w trzeciej minucie doliczonego czasu gry gola na wagę zwycięstwa dla gości strzelił Andrew Robertson.
Mimo tej porażki selekcjoner Biało-Czerwonych był daleki od posypywania głowy popiołem. Zadeklarował chęć pozostania na stanowisku selekcjonera kadry.
- Niektóre elementy wymagają zdecydowanej poprawy, ale nie mam żadnego problemu, żeby dalej to prowadzić i rozwijać, bo uważam, że idziemy w dobrym kierunku - mówił na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów
A czy z trenerem Michałem Probierzem zgadzają się jego zawodnicy? Wątpliwości nie pozostawia kapitan naszej reprezentacji Piotr Zieliński.
- Czujemy to. Jeśli chodzi o atak pozycyjny, ustawianie się między liniami, porozumiewanie się, to idziemy do przodu. To pokazują stwarzane przez nas sytuacje, nie tylko w poniedziałkowym meczu, ale także w starciu z Portugalią. W pierwszej połowie mogliśmy strzelić przynajmniej trzy bramki - opowiada Zieliński.
Gdzie widzi pole do poprawy? - Martwi obrona, ale cała drużyna za to odpowiada. Na pewno w marcowych meczach będziemy już dużo bardziej skoncentrowani i uważni. Będziemy wygrywać - zapewnia kapitan naszej kadry.
Trochę bardziej krytyczny dla wyczynów drużyny pozostaje Jakub Moder. Pomocnik, który został zmieniony po pierwszej połowie spotkania, widzi jednak światełko w tunelu przed rozpoczęciem eliminacji do mistrzostw świata 2026.
- Wyniki tego nie pokazują, bo po spadku z dywizji A ciężko to tak nazwać. Jest jednak dużo pozytywów. Istnieje bardzo dużo rzeczy do poprawy. Następne zgrupowanie to już eliminacje do mistrzostw świata. Musimy zrobić ten awans. Na pewno dobrze się do tego przygotujemy - ocenia.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty