"Dajcie mu tę fuchę!". Kto, jeśli nie Michał Probierz? Oto faworyt?

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki

Choć prezes PZPN zapewnia, że decyzja dot. Michała Probierza jeszcze nie zapadła, kibice domagają się zmiany na posadzie selekcjonera. A wśród ekspertów przewija się zwłaszcza jedno nazwisko. I to od wielu lat.

- Jest za wcześnie, żeby podejmować takie decyzje. To jest temat do głębszej analizy. Na tradycyjnym spotkaniu, jak po każdym zgrupowaniu, podsumujemy zgrupowanie, pewien etap pracy. Chciałbym podkreślić: żadna decyzja w tej chwili nie została podjęta - zaznacza w rozmowie z WP SportoweFakty prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza pytany o przyszłość Michała Probierza.

Czy poniedziałkowa porażka ze Szkocją i spadek z Dywizji A Ligi Narodów przesądzi los obecnego selekcjonera? Głosy są podzielone, choć Probierz na pewno nie może liczyć na wsparcie kibiców. Ci gwizdami pożegnali drużynę po spotkaniu na PGE Narodowym, a reszta wyraziła swoje zdanie w internecie.

W sondzie na WP SportoweFakty zapytaliśmy fanów, czy Michał Probierz powinien nadal prowadzić drużynę narodową i wynik jest dla niego bezlitosny. W sondzie zagłosowało nieco ponad 7 tysięcy osób i przeciwnych dalszej pracy selekcjonera było aż 89 procent z nich.

ZOBACZ WIDEO: Chwyta za serce. Dzieciaki pokazały, że żadne warunki im niestraszne

Jeśli więc nie Probierz, to kto? Lista jest bardzo krótka.

"Dajcie mu tę fuchę!"

- Zmiana selekcjonera to obowiązek. Ratunkiem dla Probierza byłby remis ze Szkocją. Uważam, że czas na zmianę. Jan Urban idealnie się nadaje. Dajcie mu tę fuchę, dajcie doświadczonego, byłego reprezentanta. Wie, co zrobić - przekonywał kilkanaście godzin temu w Kanale Zero Wojciech Kowalczyk.

Choć komentarze byłego napastnika Legii Warszawa przez wielu nie są traktowane poważnie, w swojej opinii dotyczącej trenera Górnika Zabrze wcale nie jest odosobniony.

Nazwisko Jana Urbana w kontekście posady selekcjonera przewija się już od kilkunastu lat. Gdy w 2008 roku ówczesny trener Legii pojawił się na zgrupowaniu kadry przed mistrzostwami Europy w Austrii i Szwajcarii na zaproszenie Leo Beenhakkera, zrobił duże wrażenie na piłkarzach.

Już wtedy m.in. Jacek Bąk przekonywał, że Urban ma odpowiednie cechy do prowadzenia kadry. Wskazywał na jego umiejętności interpersonalne, charyzmę i szacunek, jakim darzyli go zawodnicy ze względu na jego piłkarską karierę. Trzy gole strzelone Realowi Madryt na Santiago Bernabeu i kariera w Osasunie Pampeluna robią wrażenie do dziś.

Z kolei jesienią ubiegłego roku, gdy PZPN zwolnił Fernando Santosa i prasa wskazywała potencjalnych następców, jego nazwisko wymienił Michał Żewłaków, w przeszłości pracujący z nim w Warszawie.

- Dla mnie najlepszy byłby Jan Urban. To trener, który pracował trochę w Ekstraklasie, potrafi pracować i z młodymi, i z dorosłymi. Co ważne, był świetnym piłkarzem i reprezentantem Polski. Grał w europejskich pucharach, grał w klubie, gdzie jest wielka presja. Jego znam najbardziej osobiście, to świetny człowiek. Doceniam jego podejście do piłkarzy, sposób bycia, zewnętrzną aparycję. To jest najbardziej potrzebne do zarządzania zespołem. Nie chciałbym abnegatów i zamordystów, trzeba z każdym umieć porozmawiać - mówił w "Super Expressie".

- To najsensowniejsza opcja (...). W swojej piłkarskiej karierze miał do czynienia z piłkarzami dużego formatu w lidze hiszpańskiej i jako trener potrafił poradzić sobie z zawodnikami, którzy uchodzili za gwiazdy. Kolejnym atutem Jana Urbana jest to, że nie boi się stawiać na młodych zawodników - mówił z kolei w grudniu 2022 roku Dariusz Dziekanowski, gdy Cezary Kulesza zwalniał Czesława Michniewicza.

Pojawiały się wtedy nawet doniesienia, że prezes PZPN kontaktował się już z Urbanem, jednak ostatecznie zdecydowano się na Santosa. Później Urban wyznał jednak, że do żadnych rozmów ze związkiem nie doszło.

- Nie byłem nawet w gronie kandydatów, bo prezes ze mną nie rozmawiał. Wiem, że media typowały mnie do tego stanowiska, natomiast można powiedzieć, że prezes nie brał mnie pod uwagę, skoro zakomunikował, że przeprowadził rozmowy ze wszystkimi kandydatami, a w moim przypadku tego zabrakło - zapewnił.

Ljuboja, Podolski - zwolnienia i porażki

Zwolennicy obecnego trenera Górnika Zabrze wskazują na jego osobowość, umiejętność dogadania się z wysokiej klasy piłkarzami, jak choćby z Danielem Ljuboją w Legii, którego potrafił przekonać do regularnych treningów, z czym problem miał jego poprzednik Maciej Skorża.

Inni będą wytykać mu brak poważnych sukcesów w karierze klubowej, choć dobrych chwil przecież nie brakowało. Pierwsza kadencja w Legii? Puchar Polski, Superpuchar Polski i dwa wicemistrzostwa. Druga kadencja na Łazienkowskiej to już mistrzostwo i Puchar Polski, jednak potem kiepskie występy w Lidze Europy i zwolnienie.

W Polonii Bytom (2010) i Zagłębiu Lubin (2011) pracował krótko i bez sukcesów. W Lechu Poznań zdobył Superpuchar Polski, jednak nie wywalczył mistrzostwa i w bolesny sposób przegrał finał krajowego pucharu z Legią. W Śląsku Wrocław pracował przez rok i zwolniono go gdy zespół zajmował 10. miejsce w ligowej tabeli.

Na zdjęciu: Jan Urban, Leo Beenhakker i Marcin Wasilewski (2008)
Na zdjęciu: Jan Urban, Leo Beenhakker i Marcin Wasilewski (2008)

Od 2021 roku, z kilkumiesięczną przerwą, pracuje w Górniku Zabrze (był gwiazdą klubu w latach 1984-1989), gdzie zbiera za swoją pracę dobre recenzje. W swoim stylu Urban nie boi się stawiać na młodych piłkarzy, świetnie też dogaduje się z Lukasem Podolskim. Może też liczyć na wsparcie kibiców, którzy uważają go za legendę klubu.

Umowa 62-letniego szkoleniowca wygasa z końcem sezonu i - jak zdradził na łamach "Przeglądu Sportowego" członek zarządu Górnika Michał Siara - rozmowy nt. nowej nie zostały jeszcze podjęte: - Na dzisiaj nie prowadzimy rozmów. Chcielibyśmy, żeby upłynęło trochę więcej wody, by zobaczyć, jak zespół wygląda w tabeli i pod kątem stylu gry.

Papszun? Odpowiedź jest prosta

Kto, jeśli nie Urban? Gdyby prezesem PZPN nie był Cezary Kulesza, musielibyśmy przeanalizować cały rynek europejski, jednak trudno sobie wyobrazić, by sternik związku brał nawet pod uwagę trenera zagranicznego.

Ponownie, gdyby prezesem nie był Kulesza, musielibyśmy wymienić Marka Papszuna. Trener Rakowa Częstochowa mógłby jednak nawet nie odebrać telefonu od prezesa. Dlaczego? Gdy jesienią 2023 roku szukano następcy Santosa, Papszun spotkał się z szefem PZPN i był przekonany, że ma szansę na stanowisko.

Potem jednak się okazało, że decyzja została podjęta przed rozmową, a trener Rakowa nie ukrywał wściekłości. Poczuł się oszukany i jak donosił dziennikarz Meczyków Tomasz Włodarczyk, "był to rozwód na stałe z obecnym PZPN".

- To nie była rywalizacja. Brałem udział w czymś, co de facto nie istniało, dlatego nie czuję się przegrany. Prezes podjął decyzję już przed spotkaniem ze mną, że selekcjonerem zostanie Michał Probierz - mówił rozgoryczony na łamach "Piłki Nożnej".

"Nikt nie zechce współpracować z Kuleszą"

Kto więc zostaje? Nasuwa się już chyba tylko nazwisko Macieja Skorży. Szkoleniowiec pracuje obecnie w Japonii, trenując Urawa Red Diamonds.

52-latek ma doświadczenie (także z kadrą, gdzie był asystentem Pawła Janasa, a według wielu to on odpowiadał za taktykę i treningi), ma sukcesy (tytuły mistrza Polski z Wisłą Kraków i Lechem Poznań), miał także zmienić swoje podejście do relacji z piłkarzami, co w przeszłości wskazywano za problem.

Pytanie jednak, czy zdecydowałby się (oczywiście ewentualnie) na współpracę z Cezarym Kuleszą. Według wspomnianego już Dziekanowskiego, mało który trener przyjąłby teraz ofertę z Polskiego Związku Piłki Nożnej.

- Nie mam złudzeń, że będą jakieś zmiany. Dlatego, że jedyna para, jaka się rozumie, a która jest w Polskim Związku Piłki Nożnej, to jest Probierz i Kulesza. Oni bardzo pasują do siebie. Nie widzę tego, żeby ktoś się zgodził i zaryzykował swoją karierą, żeby współpracować razem z Kuleszą. Dla mnie to jest niemożliwe - wyznał nam były reprezentant Polski.

To oczywiście tylko dywagacje, na 19 listopada selekcjonerem nadal jest Michał Probierz. Nie jest jednak tajemnicą, że czasami Cezary Kulesza lubi sugerować się głosem ludu. Czy zrobi to tym razem?

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty