Fredy Guarin w przeszłości występował m.in. w FC Porto i Interze Mediolan. Rozegrał też 58 meczów dla reprezentacji Kolumbii. W rozmowie z Caracol TV 38-latek opowiedział o swojej długiej walce z uzależnieniem od alkoholu.
Jak relacjonował, problemy pojawiły się w 2012 roku, gdy został sprowadzony przez Inter. - Zaczynałem zdobywać popularność, ale poza boiskiem miałem problemy. Początkowo radziłem sobie: upijałem się dwa dni przed meczem, a potem strzelałem gole - mówił.
Guarin był piłkarzem Interu do stycznia 2016 roku. Potem został sprzedany do chińskiego Shanghai Shenhua. Jak przyznał, główną przyczyną jego przeprowadzki z Włoch było uzależnienie od alkoholu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów
- Piłem w domu, w klubie, w restauracji, miałem już rodzinę i to było do du**, bo wiedziałem, że popełniam błędy, zarówno w pracy, jak i w obowiązkach rodzinnych. Zawiodłem we wszystkich sferach - piłkarskich i osobistych. Całkowicie zatraciłem się w alkoholu i powiedzieli mi przez mojego agenta, że nie mogę dłużej zostać w Mediolanie - relacjonował.
We wrześniu 2019 roku trafił do brazylijskiego Vasco da Gama. Tam nałóg całkowicie zawładnął jego życiem. Przyczyniła się do tego izolacja podczas pandemii Covid 19, a także problemy w życiu rodzinnym. W tym okresie rozstał się bowiem z żoną.
- Przez pierwsze sześć miesięcy czułem się jak najszczęśliwsza osoba na świecie, potem przyszedł Covid, rozstanie z żoną i wypijałem 50, 60 lub 70 piw w ciągu jednej nocy. (...) Szukałem niebezpieczeństwa, adrenaliny, chciałem zobaczyć broń i nic mnie nie martwiło. Spędziłem 10 dni kompletnie pijany - wspominał. Dodał, że w tym czasie próbował popełnić samobójstwo.
- Mieszkałem na 17 piętrze i nic już nie trzymało mnie przy życiu. Moją reakcją była próba wyskoczenia z okna. Na szczęście była tam zawieszona siatka, od której się odbiłem i wylądowałem w pokoju - mówił.
Po roku opuścił brazylijską drużynę. W styczniu 2021 próbował jeszcze wrócić do futbolu. Podpisał kontrakt z kolumbijskim Millonarios FC. Po kilku miesiącach ostatecznie przeszedł jednak na piłkarską emeryturę.
Tuż po zakończeniu kariery Gurain trafił na czołówki gazet. Zaatakował bowiem swojego ojca i był agresywny wobec innych członków rodziny (więcej: TUTAJ). Po tym incydencie zdecydował się rozpocząć terapię. Obecnie przekonuje, że uporał się już z problemem alkoholowym. "Dziękuję ci Boże za mój powrót do zdrowia i za to, że prowadzisz mnie, abym był inspiracją dla innych" - napisał niedawno na swoim Instagramie.