Fredy Guarin ma na swoim koncie występy w takich klubach jak AS Saint-Etienne, FC Porto czy Inter Mediolan. Kolumbijczyk grał też w Shanghai Shenhua, Vasco da Gama oraz Millonarios FC.
Ostatni mecz Guarin rozegrał pod koniec marca 2021 roku. Nieco później w mediach było głośno o jego skandalicznym wybryku. Kolumbijczyk zaatakował ojca i był agresywny względem innych członków rodziny. W związku z tym został zatrzymany przez policję.
Nieco później stało się jasne, że był pod wpływem środków odurzających. Sam piłkarz nie ukrywał natomiast, że ma problemy z alkoholem. Pogłębiło się ono po tym, jak przeszedł na sportową emeryturę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie
Właśnie przez nałóg rozpadło się jego małżeństwo. Dziś zdaje sobie sprawę z tego, że sięgnął dna, ale zdołał się dźwignąć. - Alkohol zniszczył mi życie, ale narodziłem się na nowo. Codziennie pracuję nad tym, aby odgonić te demony - powiedział w rozmowie z "La Gazetta dello Sport".
- Gdy przestałem grać w 2021 r., rozpocząłem trudną podróż, zszedłem na złą drogę, piłem za dużo alkoholu. Przez długi czas nie miałem żadnych ograniczeń. Wyniszczyłem swoją duszę, ale kiedy zdałem sobie sprawę, że tracę kontrolę, powiedziałem: dość - dodał.
Stwierdził jednocześnie, że uporał się z problemem alkoholowym, ale wie, że wciąż musi zachowywać odpowiednią postawę, by uniknąć kolejnych kłopotów. Nową drogą kroczy z Bogiem u boku.
"Dziękuję ci Boże za mój powrót do zdrowia i za to, że prowadzisz mnie, abym była inspiracją dla innych" - napisał w jednym z instagramowych wpisów.