Przerwa reprezentacyjna dobiegła końca. Czas wrócić na ligowe boiska i dograć ostatnie trzy kolejki w 2024 roku. W przypadku niektórych drużyn jest to powrót na krętą ścieżkę i nie za bardzo widać powody do optymizmu.
Spójrzmy na taką Lechię Gdańsk. Zaledwie dwa zwycięstwa od początku sezonu, strefa spadkowa, problemy z finansami, coraz gorsza atmosfera wokół drużyny. Mówiąc bardzo delikatnie - nie jest kolorowo.
A już w sobotę mecz z Pogonią Szczecin na własnym boisku. I w zasadzie nie wiadomo, czy jest to powód do optymizmu, czy może wręcz przeciwnie. Bo z jednej strony Lechia zagra z Pogonią, która aspiruje do bycia czołową ekipą w Polsce. Z drugiej zaś jest to Pogoń, która na wyjazdach jest jak ci koszykarze z filmu "Kosmiczny mecz", gdy zostały im zabrane wszelkie moce.
W normalnych okolicznościach "Portowcy" byliby zdecydowanym faworytem, ale biorąc pod uwagę ich piłkarską indolencję poza Szczecinem, nie da się postawić sprawy tak jasno.
- Nie mogę się doczekać tego meczu. Wierzę, że będziemy kontynuować ich passę na wyjeździe, a jednocześnie sami przełamiemy się u siebie - mówi nam piłkarz Lechii Dominik Piła.
ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza
Lechia u siebie: jedno zwycięstwo, dwa remisy, cztery porażki. Pogoń na wyjeździe: zero zwycięstw, jeden remis i sześć porażek.
Mimo trudnej sytuacji w Gdańsku wciąż tli się nadzieja, że nie powtórzy się sytuacja sprzed dwóch lat, gdy drużyna spadła z ligi.
- Mamy mecze z tak grającą na wyjazdach Pogonią, później beniaminek GKS Katowice i Śląsk Wrocław w obecnej sytuacji. To są rywale, z którymi musimy szukać punktów. Wiem, że jesteśmy w stanie z nimi wygrać. Dziewięć punktów byłoby idealnym scenariuszem. To byłby powiew optymizmu przed świętami, co może nam pozwolić skończyć ten rok nad kreską - mówi Piła.
On sam w sobotę będzie miał trudne zadanie: powstrzymać Kamila Grosickiego. Mimo iż kapitan Pogoni nie jest obecnie w swojej najwyższej formie, to najmniejszy błąd może skończyć się tragicznie dla Lechii. A wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że Lechia bardzo lubi popełniać błędy w obronie. 28 straconych goli (najwięcej w lidze) nie wzięło się znikąd.
- Spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność. Mamy z tyłu głowy, że jesteśmy w ciężkiej sytuacji. Bardzo chcemy punktować, może jest to dla nas jakaś blokada. Nie wiem. Analizowałem mecze Grosickiego, gdy jeszcze oglądałem jego mecze jako kibic. To będą ciekawe pojedynki - przyznał Piła.
Tomasz Galiński, WP SportoweFakty
Początek meczu Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin w sobotę o godz. 14.45.