"Totalnie nie do zaakceptowania". Trener Radomiaka grzmi po meczu

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Bruno Baltazar
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Bruno Baltazar

- Grając na tym poziomie nie możemy popełniać takich błędów - mówił trener Radomiaka Bruno Baltazar po meczu ze Stalą Mielec (1:2). Janusz Niedźwiedź zauważył, że jego zespół zwyciężył zasłużenie.

Stal Mielec odniosła pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie 2024/25. W niedzielne wczesne popołudnie drużyna prowadzona przez Janusza Niedźwiedzia wygrała 2:1 ze słabiutkim Radomiakiem Radom.

- Powiedzieliśmy sobie przed meczem, że nie ma już żadnych wymówek i musimy wygrać na wyjeździe. To nie było przypadkowe zwycięstwo - powiedział trener Niedźwiedź na konferencji prasowej.

Zwracał uwagę na świetną grę Berta Esselinka, który wyeliminował Leonardo Rochę. - Nie było go na boisku - stwierdził trener Stali.

Radomiak - jak wspomnieliśmy - zaprezentował się mizernie.

- Jestem niezadowolony z wyniku i naszej postawy. To był dziwny mecz, przeciwnik otrzymał rzut karny z niczego, co wszystko zmieniło. Stal zyskała pewność siebie, a nam zabrakło trochę więcej spokoju w trzeciej tercji boiska. Drugi stracony gol jest totalnie nie do zaakceptowania. Grając na tym poziomie nie możemy popełniać takich błędów - powiedział trener Baltazar.

Przypomnijmy, że wedle doniesień medialnych pozycja trenera Baltazara wisi na włosku. A jedno ze źródeł informowało dziś nawet, że Radomiak wytypował już następcę i zmiana na stanowisku szkoleniowca jest przesądzona (-----> WIĘCEJ).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to był strzał! Można oglądać i oglądać

Źródło artykułu: WP SportoweFakty