Robert Lewandowski w tym sezonie imponuje bardzo dobrą formą. W 20 meczach strzelił 22 bramki oraz zanotował dwie asysty. Natomiast wyszczególniając same rozgrywki Ligi Mistrzów, to w pięciu meczach zdobył aż siedem goli.
Polak jest liderem klasyfikacji strzeleckiej La Liga i Ligi Mistrzów. Wziąwszy pod uwagę wiek naszego rodaka, jest to niesamowity wyczyn, ponieważ przypomina to formę 36-latka za kadencji Hansiego Flicka (2019-2021) w Bayernie Monachium.
Tylko w rozgrywkach Champions League napastnik FC Barcelony jest na trzecim miejscu klasyfikacji zdobytych goli z rzutu karnego (17 goli). Przed nim są jedynie Lionel Messi (18 goli) oraz Cristiano Ronaldo (19 goli).
Ta statystyka jeszcze bardziej pokazuje, jakiego pokroju zawodnikiem jest Robert Lewandowski i jak blisko piłkarskich legend. Tak niewielkie różnice w tej klasyfikacji oraz fakt, że Barcelona na pewno wyjdzie z tegorocznej fazy grupowej LM do pucharowej, pozwala wierzyć, że Polak wkrótce przesunie się w tej klasyfikacji wyżej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kuriozalny gol! Najdziwniejszy "swojak" sezonu?
Do tej pory polski napastnik w karierze klubowej oddał aż 94 strzały z 11 metrów, natomiast 84 z nich zamienił na bramkę. Daje nam to zawrotną liczbę 89 procent skuteczności strzałów z rzutów karnych.
Aktualnie FC Barcelona w nowym formacie Ligi Mistrzów radzi sobie bardzo dobrze, po porażce w pierwszym meczu z AS Monaco (1:2), kolejne cztery mecze to zwycięstwa. Zespół Hansiego Flicka jest na trzeciej pozycji w tabeli, zgromadził 12 punktów oraz ma najlepszy bilans bramkowy 18:5.
W następnej kolejce europejskich pucharów Duma Katalonii na wyjeździe zmierzy się z Borussią Dortmund (11.12, godz. 21.00). To drużyna, która jest na 4. miejscu w tabeli LM, zebrała tyle samo punktów oraz ma bardzo zbliżony bilans bramkowy (16:6).