Kolejne święto piłki w Skierniewicach. Na zakończenie swojego piłkarskiego roku lider 3. ligi grupy 1 Unia w grze o ćwierćfinał Pucharu Polski podejmował Ruch Chorzów. Gospodarze marzyli o historycznym awansie. Niebiescy zamierzali potwierdzić, że pod okiem Dawida Szulczka trwa progres w grze.
Miejscowi od początku nie zamierzali oddawać pola gościom. Chorzowianie musieli być czujni w tyłach. Jako pierwszy mógł trafić Ruch. W 2. minucie obronie gości uciekł Łukasz Moneta, jego strzał zablokował obrońca.
Unia mogła zadać cios w 21. minucie. Źle w rozegraniu akcji zachował się Jakub Szymański. Chcąc wybić piłkę nabił rywala. Bramkarz naprawił błąd i sparował piłkę na poprzeczkę i słupek piłkę, która leciała do bramki.
Dziesięć minut później piłka znalazła się w bramce gospodarzy. Strzał Filipa Borowskiego zablokował Mateusza Stępień. Piłka trafiła do Mateusza Szwocha, a ten z dziesięciu metrów uderzył do siatki. Sędzia początkowo uznał gola, ale sygnale z VAR-u bramkę anulował dopatrując się zagrania ręką.
ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!
Podrażniony Ruch trafił kilkadziesiąt sekund później. Szymon Szymański dośrodkował z lewej strony, Szwoch głową uderzył z siedmiu metrów nie do obrony. Stracony gol podłamał gospodarzy. To chorzowianie częściej atakowali.
Drużyna ze Skierniewic mogła jednak wyrównać, kiedy mocny strzał Mateusza Szmyda odbił bramkarz. W doliczonym czasie w dobrej sytuacji przestrzelił Kamil Sabiłło. W międzyczasie gola zdobyć mogli goście. Soma Novothny dośrodkował, Borowski uderzył głową i trafił w spojenie słupka z poprzeczką!
Po zmianie stron Ruch na mniej pozwalał trzecioligowcowi. Chorzowianie szukali drugiej bramki. Kilka razy gospodarze dość szczęśliwie wybronili się. Z kolei w 53. minucie strzał Szwocha z pola karnego kapitalnie odbił bramkarz. Po chwili piłka po próbie Andreja Lukicia minęła słupek.
Goście mieli potyczkę pod kontrolą, Unia nie była się w stanie zbliżyć pod bramkę strzeżoną przez Jakuba Szymańskiego. W 69. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Miłosz Kozak, Novothny głową przymierzył tuż obok słupka.
Dwie minuty później padł drugi gol dla gości. Bartłomiej Barański wykorzystał błąd obrońcy i po podaniu Novothnego w sytuacji sam na sam ograł bramkarza, a następnie trafiił do siatki.
Wydawało się, że przyjezdni spokojnie dowiozą prowadzenie do końca. Tymczasem w 75. minucie Andrej Lukić stracił kontrolę nad sobą. Zawodnik Ruchu otrzymał żółtą kartkę, zbyt ostro zareagował i za moment otrzymał drugą. Niebiescy musieli sobie radzić w dziesiątkę.
Unia poczuła, że jeszcze nie wszystko stracone i starała się zaatakować. Gra w osłabieniu zmotywowała także chorzowian, którzy nie pozwalali rywalom na zbliżenie się pod własną bramkę. Gospodarze mogli złapać kontakt w 83. minucie, kiedy strzał Sabiłły z okolic pola bramkowego zdołał odbić Jakub Szymański.
W samej końcówce Unia szukała kontaktowej bramki, Ruch dowiózł dwubramkowe prowadzenie i zameldował się po latach w ćwierćfinale Pucharu Polski.
Unia Skierniewice - Ruch Chorzów 0:2 (0:1)
0:1 - Mateusz Szwoch 34'
0:2 - Bartłomiej Barański 71'
Składy:
Unia Skierniewice: Stanisław Pruszkowski - Eryk Wolinski, Konrad Kowalczyk, Mateusz Stępień -Jakub Czarnecki (77' Maksym Rosiński), Damian Makuch (77' Oskar Melich), Mateusz Cegiełka (60' Szymon Łapiński), Mateusz Szmyd (60' Jakub Kwiatkowski) - Kamil Sabiłło, Aghvan Papikyan - Szymon Sołtysinski (77' Vadym Yavorskyi).
Ruch Chorzów: Jakub Szymański - Andrej Lukić, Martin Konczkowski, Szymon Szymański, Maciej Sadlok (60' Mohamed Mezghrani) - Mateusz Szwoch (89' Łukasz Góra), Denis Ventura, Filip Starzyński (67' Miłosz Kozak) - Filip Borowski (67' Bartłomiej Barański), Łukasz Moneta (67' Jakub Myszor) - Soma Novothny.
Żółte kartki: Rosiński, Kowalczyk (Unia) oraz Sadlok, Lukić (Ruch).
Czerwona kartka: Lukić (Ruch) /za dwie żółte, 75'/.
Sędzia: Albert Różycki (Łódź).
ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!