Jak dotychczas Hansi Flick zaczynał ustalanie wyjściowego składu od Roberta Lewandowskiego. Przed pierwszym gwizdkiem w meczu z RCD Mallorca, szkoleniowiec tłumaczył, że Polak rozegrał w tym sezonie już dużo minut i potrzebował odpoczynku.
Tym samym Lewandowski rozpoczął wyjazdowe spotkanie na ławce rezerwowych, a w "jedenastce" Katalończyków zastąpił go Ferran Torres. Snajper FC Barcelony robił wszystko, by wykorzystać szansę od trenera Flicka.
Torres nie potrzebował zbyt wiele czasu. Na listę strzelców wpisał się w 12. minucie rywalizacji Estadi Mallorca Son Moix.
ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!
Do kuriozalnej sytuacji dopuścili gospodarze. Johan Mojica niezdarnie próbował oddalić grę od własnej bramki i wybijając piłkę, trafił w klubowego kolegę, Martina Valjenta. Torres skrzętnie wykorzystał tę szansę.
24-latek wpakował piłkę do pustej bramki i w ten sposób strzelił swojego drugiego gola w tym sezonie La Ligi. Nie da się ukryć, że rywale rozłożyli przed nim czerwony dywan. - Obrońcy wyglądali jak dzieci we mgle - mówił Adam Marchliński, komentator Canal+ Sport.
Potem do wyrównania doprowadził Vedat Muriqi, lecz FC Barcelona wrzuciła wyższy bieg w drugiej odsłonie. Swój udział w zwycięstwie 5:1 mieli Raphinha (dwa gole), Frenkie de Jong i Pau Victor.