Trzej przyjaciele z boiska, czyli co byli piłkarze mają wspólnego z zamieszkami w Gruzji

PAP/EPA / DAVID MDZINARISHVILI oraz ZURAB KURTSIKIDZE / Mer Tbilisi - Kacha Kaładze - jest w grupie polityków, przeciwko którym wymierzone są protesty w stolicy Gruzji
PAP/EPA / DAVID MDZINARISHVILI oraz ZURAB KURTSIKIDZE / Mer Tbilisi - Kacha Kaładze - jest w grupie polityków, przeciwko którym wymierzone są protesty w stolicy Gruzji

Micheil Kawelaszwili, Kakhaber (Kacha) Kaładze oraz Lewan Kobiaszwili mają za sobą udane piłkarskie kariery. 20 lat temu wspólnie grali w reprezentacji Gruzji. Teraz stoją za tym, co dzieje się na ulicach Tbilisi. Znów są po jednej stronie barykady.

Od jakiegoś czasu w stolicy Gruzji - Tbilisi - jest bardzo niespokojnie (TUTAJ znajdziesz więcej informacji >>). Po ogłoszeniu przez rządzącą partię "Gruzińskie Marzenie" zerwania rozmów z Unią Europejską, na ulice wyszły tysiące demonstrantów. W centrum miasta trwa regularna walka między tłumem, a służbami porządkowymi. Wielu obserwatorów porównuje tę sytuację do ukraińskiego Majdanu z 2014 roku.

W samym jądrze tej sytuacji jest trzech byłych piłkarzy: Micheil Kawelaszwili, Kakhaber Kaładze oraz Lewan Kobiaszwili. Wszyscy są związani z rządzącą partią, zajmują eksponowane stanowiska, są przeciwni demonstracjom. Kiedyś uwielbiani przez obywateli, oklaskiwani na stadionach, dzisiaj gniew wylewa się w ich stronę.

Kiedyś Manchester City, teraz ma zostać prezydentem

Na pierwszej linii frontu jest Kawelaszwili. Były piłkarz m.in. Manchesteru City, FC Zurych czy Grasshoppers Zurych ma wkrótce zostać prezydentem Gruzji. "Gruzińskie Marzenie" oficjalnie potwierdziło, że jest on kandydatem na to stanowisko. W Gruzji prezydenta wybiera 300-osobowe kolegium elektorów, w którym partia Kawelaszwilego ma większość. Wydaje się więc, że wybory, które zaplanowano na 14 grudnia 2024 będą tylko i wyłącznie formalnością.

Chociaż... Obecnie sprawująca władzę prezydent Salome Zurabiszwili ogłosiła, że "nie zamierza oddać władzy człowiekowi wskazanemu przez nielegalnie wybranych elektorów". Nie pomagają również demonstracje w Tbilisi. Nie ma obecnie dobrego klimatu do tego, by Kawelaszwili przejął władzę. Sytuacja jest dynamiczna. Zmienia się z godziny na godzinę.

Sam kandydat na prezydenta nie zabiera głosu na temat bieżącej sytuacji. Jest posłem z ramienia rządzącej partii, więc popiera linię, która mówi o zerwaniu rozmów z Unią Europejską. - Jest skrajnym prawicowcem, który skierował się obecnie w stronę Rosji - tak Al-Jazeera opisała jego poglądy powołując się na własnych informatorów.

Inspiracja ze strony Berlusconiego

O wiele większą karierę piłkarską zrobił Kacha Kaładze. 46-latek był jednym z najlepszych zawodników słynnego AC Milan w latach 2001-2010. W tym okresie rozegrał prawie 200 meczów w barwach tego klubu. Zaprzyjaźnił się z nieżyjącym już prezesem Milanu i jednocześnie znanym włoskim politykiem - Silvio Berlusconim. W wielu wywiadach podkreślał, że to właśnie Berlusconi zainspirował go, by po karierze wejść w politykę.

Na zdjęciu: Sylvio Berlusconi (z lewej) oraz Kacha Kaładze.
Na zdjęciu: Sylvio Berlusconi (z lewej) oraz Kacha Kaładze.

Został nawet wicepremierem Gruzji, a obecnie jest merem stolicy - Tbilisi. To on odpowiada bezpośrednio za porządek i bezpieczeństwo na ulicach swojego miasta. Oczywiście nadal jest jednym z ważniejszych polityków "Gruzińskiego Marzenia".

Kiedyś był blisko przyjęcia ukraińskiego obywatelstwa, dzisiaj... - Znalazł się na liście sankcji Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy - poinformował Bartłomiej Banasiewicz, Współzałożyciel Polskiego Instytutu Dyplomacji Sportowej. - Powód? Rozpędzanie trwających protestów w Tbilisi.

Zdaniem nie tylko Ukraińców, ale i wielu obserwatorów z całego świata, za siłami, które uderzają w demonstrujących na ulicach stolicy Gruzji stoją Rosjanie.

Grał kiedyś z Hajto i Wałdochem

Kobiaszwili to z kolei legenda niemieckiej Bundesligi. Gruzin rozegrał ponad 400 (!) meczów w barwach SC Freiburg, Schalke 04 Gelsenkirchen czy Herthy Berlin. W Gelsenkirchen grał wspólnie z Tomaszami: Hajto i Wałdochem.

Obecnie jest posłem "Gruzińskiego Marzenia". Popiera więc decyzję partii, która postanowiła zerwać bliższe relacje w Europą i skierowała się wyraźnie ku Rosji. Dlatego z ust Kobiaszwilego nie padły słowa wsparcia dla demonstrantów, ani apelu o spokój.

Padły natomiast z ust obecnego (chyba najbardziej znanego) reprezentanta Gruzji. - "Mój kraj krwawi, moi rodacy cierpią, to bolesne i emocjonalne oglądać filmy z ulic Tbilisi. Zatrzymajcie przemoc i agresję! Gruzja zasługuje dziś na Europę bardziej niż kiedykolwiek" - napisał w social mediach Chwicza Kwaracchelia,  piłkarz SSC Napoli i filar reprezentacji Gruzji.

Giorgi Koczoraszwili (inny z obecnych reprezentantów kraju, występujący w Levante UD) na swoim instagramie opublikował zdjęcie ze swoją córką na tle protestów przeciwko tzw. "ustawie o agentach zagranicznych", która była szeroko krytykowana w Gruzji. Do swoich kolegów z reprezentacji dołączył także Budu Ziwziwadze (Karlsruher SC) - on również w social mediach publikował wiele zdjęć i filmów z protestów antyrządowych.

"Stare" gwiazdy gruzińskiego futbolu są teraz częścią prorosyjskiej polityki. Obecni piłkarze nie widzą innej możliwości dla swojego kraju, jak integracja z Unią Europejską. Mamy konflikt pokoleń jak na dłoni. Z tym, że to "stara gwardia" ma realny wpływ na to, co się stanie z Gruzją w najbliższej przyszłości.

Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty