Podczas przerwy meczu z Widzewem Łódź, prezes Korony Kielce, Artur Jankowski, zaskoczył wszystkich, wchodząc do szatni i ostro krytykując piłkarzy za ich grę. Jak donosi wkielcach.info, działacz użył niecenzuralnych słów, co wywołało zdziwienie wśród zawodników.
Doświadczony trener Jacek Zieliński musiał zająć się sytuacją kryzysową, zamiast przekazywać wskazówki na drugą połowę. Mimo to, Korona wygrała 1:0 i awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski. Po meczu szkoleniowiec pochwalił zawodników za wytrzymanie presji.
- Mamy swoje marzenia i będziemy je realizować, na przekór temu, co działo się w przerwie i tak dalej. Duże brawa dla was. Wytrzymaliście ciśnienie - zwrócił się Zieliński do swoich podopiecznych.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Przypomnijmy, że Jankowski objął stanowisko prezesa we wrześniu. Jego kadencja nie przynosi oczekiwanej stabilizacji. Klub boryka się z problemami finansowymi, w tym z opóźnieniami w wypłatach dla piłkarzy. Brakuje także nowych sponsorów, co pogłębia trudności finansowe.
Klub zatrudnił nowego dyrektora finansowego i trenera przygotowania mentalnego, ale brakuje konkretów dotyczących przyszłości. Oczekuje się, że w najbliższym czasie Jankowski przedstawi wyniki audytu i plany na przyszłość.
Dodajmy, że w PKO Ekstraklasie Korona znajduje się tuż nad strefą spadkową. Nad 16. Radomiakiem Radom klub ma raptem jeden punkt przewagi (ale też jedno spotkanie rozegrane więcej).