Pierwsza połowa środowego hitu Liga Mistrzów między Borussia Dortmund a FC Barceloną zakończyła się bezbramkowym remisem. Fajerwerki przyszły dopiero po przerwie. Ostatecznie hiszpańska drużyna wygrała 3:2. Pierwszego gola dla "Dumy Katalonii" zdobył Raphinha, a dwa kolejne dołożył Ferran Torres.
Reprezentant Hiszpanii zameldował się na boisku w 70. minucie, zastępując Roberta Lewandowskiego. Polak nie zdobył więc kolejnego gola przeciwko Borussi Dortmund. W czasie gry dla Bayernu Monachium aż 27-krotnie trafiał do bramki tego zespołu.
W środę miał jednak problem z dochodzeniem do klarownych sytuacji strzeleckich. Zauważył to hiszpański "Sport", który przyznał mu"piątkę" w dziesięciopunktowej skali. To najniższa ocena w całym zespole.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol
"Nieco bardziej aktywny od początku niż w meczu z Sevillą, ale prawda jest taka, że drużyna miała trudności ze współpracą z nim w ostatnich spotkaniach. W środę oddał kilka strzałów z dość dużego dystansu. Niewiele więcej można powiedzieć o jego dyskretnej grze" - napisano.
"Nieudany" - takim słowem podsumowali z kolei grę Polaka redaktorzy "Mundo Deportivo". "Jego partnerzy w ataku nie mogli go znaleźć, a on strzelał niecelnie zza pola karnego" - czytamy w uzasadnieniu.
Bezlitosny dla Lewandowskiego jest hiszpański oddział serwisu goal.com. Jego redaktorzy ocenili 36-latka na "trójkę". "Ledwo dotknął piłki. Udało mu się oddać dwa strzały: jeden niecelny, a drugi zablokowany" - lakonicznie podsumowano występ Polaka.
Nieco łaskawsza dla Lewandowskiego była "Marca," która przyznała mu notę sześć. Jej dziennikarze podkreślili, że Polak starał się być pod grą w pierwszej połowie, jednak po przerwie wyraźnie zgasł.
"Pierwsza połowa: Bardzo aktywny w pressingu. Próbuje zaskoczyć Kobela strzałem spoza pola karnego. Poważne ostrzeżenie. Druga połowa: Emre Can wyłącza go z gry. Do końca pobytu na boisku pozostaje niezaważony. Hansi Flick zmienia go w 70. minucie" - czytamy.