Gdy Hansi Flick przejął stery w FC Barcelonie, od razu wywarł pozytywny wpływ na grę Roberta Lewandowskiego. Wydawało się, że 36-letni napastnik pod wodzą niemieckiego trenera przeżywa drugą młodość.
Tymczasem w minionych tygodniach reprezentant Polski złapał lekką zadyszkę. Wystąpił w trzech z czterech ostatnich meczów "Blaugrany" i tylko raz znalazł drogę do siatki. Według Cezarego Wilka, to tylko chwilowy przestój Lewandowskiego.
- Myślę, że o kryzysie tutaj nie ma co mówić. Sezon jest długi, meczów jest mnóstwo, więc wahania formy są naturalną rzeczą. Absolutnie, nie mamy się czym martwić. Jest po prostu jakieś chwilowe zmęczenie, gorsza dyspozycja i stąd gdzieś tam metr mogło zabraknąć w jednym momencie, półtora w drugim. Nie martwiłbym się, ponieważ oceniając początek sezonu, myślę, że pierwsze trzy miesiące były wyborne w wykonaniu Roberta Lewandowskiego - przypomniał w rozmowie z WP SportoweFakty były pomocnik Deportivo La Coruna i Realu Saragossa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wszyscy łapali się za głowy. Co on zrobił?!
W La Lidze FC Barcelona zaprzepaściła przewagę nad grupą pościgową, którą wypracowała w pierwszych kolejkach sezonu. Po kilku niepowodzeniach, do łask trenera Flicka wrócił Ferran Torres. Hiszpan w pewnym stopniu odciąża Lewandowskiego.
- W ostatnim czasie, w listopadzie, cała Barcelona miała swój gorszy moment, ale wydaje się, że już za nimi to, co złe, i teraz znowu nabiorą właściwego rytmu. A kiedy będzie grał dobrze cały zespół, będzie tworzył sytuacje, to i Robert Lewandowski będzie je wykorzystywał. Musimy pamiętać o tym, że między innymi po to jest drugi napastnik w zespole, czyli Ferran Torres. Kiedy ten pierwszy ma swoje słabsze chwile, wchodzi drugi i strzela bramki. Na tym to polega w wielkich zespołach - spostrzegł Cezary Wilk.
"Nie będzie biegał na darmo"
Urodzony w 1988 roku Lewandowski jest najstarszym graczem w szatni FC Barcelony. Pojawia się pytanie, jak długo jeszcze kapitan polskiej reprezentacji utrzyma się na topowym poziomie.
- Mam wrażenie, że to się zmienia. Gdybym miał na to pytanie odpowiedzieć jeszcze wtedy, gdy grałem albo kończyłem grać w piłkę, to pewnie mówiłbym, że nie można utrzymać takiego tempa przez cały sezon i raczej w tym wieku powinno już się inne rzeczy robić. To wszystko się jednak wydłuża. 39-letni Jesus Navas z Sevilli dopiero kończy grać w piłkę. W Celcie Vigo jest Iago Aspas, który w wieku 37 lat dalej prezentuje znakomitą formę - wskazał ekspert od hiszpańskiego futbolu.
Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, mniej doświadczeni koledzy mogą pozazdrościć Lewandowskiemu. W testach sprawnościowych, które miały miejsce przed sezonem, Polak był jednym z najlepszych zawodników FC Barcelony.
- Tacy piłkarze doskonale znają swoje ciało, wiedzą, jak nad nim pracować i je pielęgnować, jak się poruszać po boisku. Lewandowski to nie jest piłkarz, który będzie biegał mnóstwo kilometrów na darmo. Czeka na odpowiednie momenty, żeby wykorzystać swoje doświadczenie, siłę, moc, umiejętność zdobywania bramek. Możemy być spokojni do tego momentu, kiedy sam piłkarz, który jest tak świadomy swojego organizmu, oznajmi nam, że to już jest koniec, nie ma więcej mocy - dodał Wilk.
Wie na ile może sobie pozwolić
Na początku grudnia Lewandowski obejrzał z pozycji rezerwowego spotkanie z Mallorką (5:1). Co więcej, w meczach z Realem Betis (2:2) i Borussią Dortmund (3:2) nie zagrał w pełnym wymiarze czasowym.
- Czasami trzeba szukać oddechu. Doświadczeni zawodnicy wraz ze sztabem trenerskim doskonale wiedzą, kiedy przystopować, odpuścić, kiedy zagrać od początku, kiedy 15 minut, a kiedy w ogóle. To do siebie mają wielcy piłkarze, będący na szczycie od wielu, wielu lat, że przy takim natężeniu meczów muszą szachować swoimi siłami. W kontekście całego sezonu raczej tak to powinno wyglądać - przyznał dwukrotny reprezentant Polski.
Obecnie Lewandowski jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców La Ligi - w 16 rozegranych spotkaniach uzbierał tyle samo trafień. Jaki wynik bramkowy byłby zadowalający na koniec sezonu?
- Ciężko rzucać tutaj konkretnymi liczbami. Myślę, że zamiast liczyć i szacować ile tych bramek powinno być, powinniśmy się cieszyć każdym meczem, każdym strzelonym golem tego napastnika w barwach tak wielkiego klubu. Nie zanosi się na to, żebyśmy szybko ponownie mieli takie szczęście. Wydaje mi się, że powinniśmy iść w kierunku odpuszczenia tych wszystkich rekordów czy liczenia, ile może zdobyć bramek - 25, 30 czy 40 - a po prostu cieszyć się każdą kolejną - podsumował Cezary Wilk.
Mecz FC Barcelona - CD Leganes zostanie rozegrany w niedzielę (15 grudnia). Pierwszy gwizdek sędziego o godz. 21:00. Transmisja będzie dostępna w Canal+ Sport. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty