PZPN boi się Grenia!?

Wielkimi krokami zbliża się grudniowe posiedzenie Polskiego Związku Piłki Nożnej. Wszystko wskazuje na to, że w roli głównej wystąpi na nim Kazimierz Greń. Szef Podkarpackiego ZPN zbudował wewnętrzną opozycję, która ma doprowadzić do odwołania prezesa Grzegorza Laty oraz zarządu związku. Działacze tymczasem nabrali wody w usta.

Marcin Foltyn
Marcin Foltyn

Sam Kazimierz Greń przyznaje, że udało mu się zbudować silną opozycję. Według autora wyborczego sukcesu Grzegorza Laty może ona liczyć na ok. 40 głosów. Greń ocenia, że obecny zarząd również ma ok. 40 pewnych głosów. Reszta delegatów wciąż pozostaje niezdecydowana. Nie udało nam się skontaktować ani z prezesem Latą, ani z wiceprezesem związku Antonim Piechniczkiem. Tymczasem były selekcjoner i członek zarządu Stefan Majewski odmówił udzielenia komentarza w tej sprawie. Podobnie zresztą uczynił dyrektor sportowy piłkarskiej centrali Jerzy Engel.

Opozycyjna działalność Grenia budzi niepokój działaczy piłkarskiej centrali. Mimo to nie podjęli oni rękawicy rzuconej w mediach przez Grenia i unikają wypowiedzi na temat grudniowego zjazdu PZPN. - Nie znam spraw pana Grenia. Mogę rozmawiać jedynie o sprawach sportowych. Nie jestem członkiem zarządu i nie mam styczności z zarządem, więc trudno mi cokolwiek w tej sprawie powiedzieć - ucina Engel w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Celem Grenia jest odwołanie obecnego zarządu PZPN i całkowite zreformowanie polskiej piłki. Według szefa Podkarpackiego ZPN program wyborczy Laty nie jest realizowany, choć obecny prezes zobowiązał się do tego w trakcie kampanii wyborczej. W zamiary Grenia nie wierzy wspomniany już Engel, który przypomina poprzednią działalność byłego doradcy Laty. - Pan Greń był w dwóch poprzednich zarządach i nie pamiętam, żeby cokolwiek zreformował - przypomina Engel.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×