Lukas Podolski to największa gwiazda Górnika Zabrze. Były mistrz świata na zakończenie kariery dotrzymał słowa i przeniósł się do klubu, któremu kibicuje od dziecka. Jest jego ważnym ogniwem, choć zdarza się, że dostarcza wielu kontrowersji.
Tak było choćby podczas listopadowego derbowego meczu z Piastem Gliwice (1:0). W końcówce były reprezentant Niemiec brutalnie sfaulował Damiana Kądziora, za co nie dostał nawet żółtej kartki. Następnie po zwycięskim golu strzelonym przez Yosuke Furukawę, prowokował Jakuba Czerwińskiego. Wcześniej pokazywał też gest Kozakiewicza.
I choć na Podolskiego spadła lawina krytyki, ten nie wykazał skruchy. "Dzięki takim wślizgom wygrywa się trofeum i gra się wielkich klubach. Pozdrawia Idiota z Zabrza" - napisał dzień po meczu w serwisie X.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczny czas w życiu Pawła Nastuli. "Ciągle czuję jej obecność"
Za swoje zachowanie, w tym wpisy w mediach społecznościowych Podolski został ukarany grzywną w wysokości 15 tysięcy złotych. Ostatecznie jej nie zapłacił.
- Odwołaliśmy się od tego. Według mnie w polskiej lidze, mówię to już ogólnie, jest za dużo takich miękkich zachowań. Udawania, naciągania. Nie powinno to tak wyglądać, ale też wiem, że czasy się niestety trochę zmieniły - powiedział Podolski.
Zdaniem doświadczonego piłkarza, w meczu z Piastem "nie wydarzyło się nic wielkiego".
- Zawsze powtarzam, że w stu procentach walczę za mój klub i to się nigdy nie zmieni. Dla mnie mecz to 90 minut walki, n***********a. Nie spowodowałem ciężkiej kontuzji, nie zabrałem nikomu zdrowia. Chcieliśmy zdobyć trzy punkty, udało się, sprawa zakończona - stwierdził.
Górnik Zabrze rok 2024 zakończył na szóstym miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy.