Jak co roku w styczniu, cztery kluby z Hiszpanii o Superpuchar kraju walczą w Arabii Saudyjskiej. W pierwszym półfinale wicemistrz FC Barcelona walczył ze zdobywcą Pucharu Hiszpanii Athletikiem Bilbao.
W składzie Blaugrany po raz kolejny pojawiło się dwóch Polaków. Początkowo pojawiały się informacje, że Wojciech Szczęsny zasiądzie na ławce. Ostatecznie bramkarz po raz drugi z rzędu zagrał w wyjściowym składzie. W jedenastce znalazł się także Robert Lewandowski. "Lewy" potyczki do udanych nie mógł zaliczyć.
Reprezentant Polski notował sporo niedokładnych zagrań. Miał swoją szansę, kiedy w 18. minucie Unai Simon wybijając piłkę trafił w Lewandowskiego. Piłka odbita od Polaka przeleciała tuż obok słupka. Było blisko kuriozalnego trafienia.
W tym momencie Barcelona już prowadziła. Kilkadziesiąt sekund wcześniej Blaugrana rozmontowała obronę rywala. Po lewej stronie pola karnego podania wymienili Alex Balde i Gavi, który uderzeniem z sześciu metrów pokonał Unaia Simona.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
Drużyna Hansiego Flicka już wcześniej powinna otworzyć wynik. W 4. minucie z sześciu metrów przestrzelił Raphinha. Sześć minut później strzał z dystansu Brazylijczyka odbił bramkarz. Raphinha w 1. połowie miał jeszcze jedną szasnę, ale w 23. minucie górą z opresji wyszedł bramkarz Athletiku.
Zespół z Bilbao dopiero po dwóch kwadransach zaczął zagrażać rywalowi. Czujny między słupkami musiał być Szczęsny. Bramkarz w jednej sytuacji przed polem karnym popełnił błąd, szybko go naprawił. Z kolei w 35. minucie świetnie przeczytał zamierzenia Yuriego Berchiche. Natomiast w 43. minucie odbił próbę Inakiego Williamsa z ostrego kąta, a w doliczonym czasie udanie interweniował po dwóch kolejnych strzałach.
W 2. część lepiej weszła Barcelpna i już po siedmiu minutach podwyższyła wynik. Gavi zagrał do Lamine'a Yamala, który kapitalnie przyjął piłkę i w sytuacji sam na sam pokonał Simona. Kilkadziesiąt sekund później świetną okazję zmarnował Lewandowski. Polak, po dograniu z lewej strony Raphinhy, przestrzelił z pięciu metrów!
Przegrywając dwoma golami swoich szans zaczął szukać zespół z Kraju Basków. W 63. minucie błąd popełnił Pau Cubarsi zagrywając przed polem karnym do Mikela Vesgi. Mocny strzał kapitalnie sparował Szczęsny.
Barcelona prowadziła dwoma bramkami, jednak nie mogła być pewna wygranej. Kontaktowy gol dla Athletiku mógł wiele zmienić w obrazie spotkania. W 71. minucie kolejny raz interweniować musiał Szczęsny, który obronił strzał Nico Williamsa. Dwie minuty później boisko opuścił Robert Lewandowski, który może czuć po spotkaniu spory niedosyt.
Jego koledzy na murawie w końcówce musieli odpierać ataki Athletiku. W 82. minucie Oscar de Marcos umieścił piłkę w bramce, ale ze spalonego. Cztery minuty później Szczęsnego pokonał Inaki Williams. Po analizie VAR sędzia anulował także i to trafienie.
Wicemistrzowie Hiszpanii ostatecznie dowieźli dwubramkowe prowadzenie i znaleźli się w niedzielnym finale. Rywala poznają w czwartek, kiedy Real Madryt zmierzy się z Mallorką.
Athletic Bilbao - FC Barcelona 0:2 (0:1)
0:1 - Gavi 17'
0:2 - Lamine Yamal 52'
Składy:
Athletic Bilbao: Unai Simon - Inigo Lekue (63' Oscar de Marcos), Dani Vivian, Aitor Paredes, Yuri Berchiche - Benat Prados (63' Nico Williams), Mikel Jauregizar - Inaki Williams, Unai Gomez (80' Alvaro Djalo), Alejandro Berenguer (73' Nicolas Serrano) - Gorka Guruzeta (63' Mikel Vesga).
FC Barcelona: Wojciech Szczęsny - Jules Kounde Pau Cubarsi, Inigo Martinez, Alex Balde (83' Gerard Martin) - Marc Casado (83' Eric Garcia), Pedri - Lamine Yamal (63' Fermin Lopez), Gavi (73' Ferran Torres), Raphinha - Robert Lewandowski (73' Frenkie de Jong).
Żółte kartki: Berenguer, Gomez (Athletic) oraz Kounde (Barcelona).
Sędzia: Miguel Angel Ortiz.