Mający za sobą przygodę w FK Charków i Karpatach Lwów - Maciej Nalepa w październiku tego roku związał się umową z Piastem Gliwice. Kontrakt 31-letniego golkipera mógł przestać obowiązywać po zakończeniu tej rundy, ale niebiesko-czerwoni nie chcą rezygnować z jego usług. - Po ostatnim w tym roku treningu rozmawiałem ze sztabem szkoleniowym i powiedziano mi, że 7 stycznia mam się normalnie stawić na zajęciach - wyjaśnia Nalepa.
Golkiper jest przekonany, że o swoją przyszłość nie musi się martwić. - Jeżeli by mnie tutaj nie chcieli, to myślę, że by mi o tym powiedzieli, a ja usłyszałem, że w styczniu mam przyjechać na pierwszy trening. Dostałem też wytyczne, jak pracować w tej przerwie. Odebrałem to jak automatyczne przedłużenie umowy, czyli zostaję tutaj do końca sezonu - zauważa.
Sam Nalepa nie kryje, że jeszcze przez jakiś czas chętnie pogra w Piaście. - Jestem zainteresowany występami w tym zespole - wyjaśnia, po czym dodaje, że… otrzymał propozycję z dobrze mu znanej Ukrainy. - Zgłosiła się do mnie z zapytaniem 6. drużyna ligi ukraińskiej - Tawrija Symferopol, ale to na razie nic konkretnego. Wiem, że w tym zespole jest jakiś problem z bramkarzami - zdradza. Co w tej sytuacji zrobi golkiper niebiesko-czerwonych? - W tym momencie jestem zawodnikiem Piasta. Mam się pojawić na treningu 7 stycznia i się na nim pojawię. Jeżeli Ukraińcy są mną zainteresowani, niech się zgłoszą do mojego klubu - mówi.
Czy Nalepa chciałby ponownie spróbować sił w lidze ukraińskiej? - To zależy od wielu czynników, nie tylko od warunków kontraktu. Odległość ma też znaczenie, a to aż 1700 km od Polski. Poza tym mój syn pójdzie teraz do szkoły. Muszę mieć na uwadze takie rzeczy. Na 99 procent zostaję w Piaście - kończy.