Do sytuacji doszło już w 8. minucie. Cesar Azpilicueta ostro zaatakował Raphinhę, co wywołało protesty zawodników Barcelony. Arbiter Jose Luis Munuera Montero pokazał graczowi Atletico żółtą kartkę, ale po chwili został wezwany przez sędziego VAR.
To mogło oznaczać, że piłkarz madryckiego klubu opuści boisko. Zresztą spekulowali o tym komentujący mecz dla TVP Sport Dariusz Szpakowski i Marcin Żewłakow. Sędzia obejrzał kilka powtórek i wydał werdykt.
ZOBACZ WIDEO: Polka pojechała do Ekwadoru. Tam zaprezentowała swoje popisy
VAR, obsługiwany przez Juana Martineza Munuerę, zasugerował sędziemu głównemu ponowne przeanalizowanie sytuacji. Mimo to, Munuera Montero podtrzymał swoją decyzję o pokazaniu jedynie żółtej kartki.
Decyzja ta wywołała niezadowolenie wśród piłkarzy Barcelony. Z ulgą odetchnął za to Diego Simeone. Jednak i on za swoje zachowanie został ukarany żółtą kartką. Chodziło o wcześniejsze protesty.
Były piłkarz Kiko skomentował sytuację w radiu SER, mówiąc, że domagałby się czerwonej kartki. Z kolei były sędzia Iturralde Gonzalez stwierdził, że choć faul Azpilicuety był niebezpieczny, to nie kwalifikował się do czerwonej kartki, ponieważ nie doszło do poważnej kontuzji. - Dla mnie żółta kartka była odpowiednia - ocenił.
Z kolei profil "Archivo VAR" w serwisie X ocenił, że za brutalne wejście Azpilicueta powinien zostać wyrzucony z boiska.
Real Betis vs. FC Barcelona - oglądaj mecz na żywo w ES1 o 18:30 w Pilocie WP (link sponsorowany)