Andrea Mancini odpowiadał za kontrolowanie rynku młodych włoskich zawodników. Syn Roberto Manciniego postanowił zaledwie po kilku miesiącach odejść z FC Barcelony i zostać dyrektorem sportowym w drugoligowej Sampdorii Bartosza Bereszyńskiego.
32-letni Mancini już pracował na tym stanowisku w tym samym klubie, lecz w zeszłym sezonie nie przedłużył umowy i dostał propozycję pionu sportowego "Dumy Katalonii".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Absurdalna sytuacja w meczu. Ależ miał pecha!
- To była wyjątkowa okazja, nie można było odmówić. Byliśmy w kontakcie od kilku lat. Dobrze znam syna Joana Laporty (szef Barcy przyp. red.) i tego lata zadzwonił do mnie, żeby zapytać, czy byłbym zainteresowany projektem. Oczywiście przyjąłem tę ofertę - przekazał Andrea Mancini w rozmowie z "La Gazetta dello Sport".
Dodatkowo Mancini w wywiadzie mówił o filozofii i wyzwaniach Barcelony dla dyrektora sportowego.
- Wyzwanie polegało na tym, aby co roku do pierwszego składu trafiło co najmniej czworo lub pięcioro piłkarzy z La Masii (akademia Barcy przyp. red.). Spójrz na Lamina Yamala, łatwo powiedzieć, ale on jest tu już od trzech lat. Stanie się silniejszy od wszystkich, nawet od Messiego - odważnie ocenił włoski dyrektor sportowy.
Na koniec z rozmowy dowiedzieliśmy się, który młody piłkarz według Andrei Manciniego zrobi największą karierę.
- Spośród dzieciaków, które teraz przebijają się do pierwszej drużyny, gdybym miał wymienić jednego, powiedziałbym, że to Toni Fernandez. Ma 16 lat, już zadebiutował i ma wszystko, czego potrzeba, aby zostać mistrzem - zakończył obecny szef działu sportowego Sampdorii.
Real Betis vs. FC Barcelona - oglądaj mecz na żywo w ES1 o 18:30 w Pilocie WP (link sponsorowany)