Co to był za spektakl! Po wielu dramaturgiach i zwrotach akcji FC Barcelona pokonała Real Madryt (3:2) w finale Pucharu Króla. Decydujący gol padł w dogrywce. Tej mogłoby w ogóle nie być, gdyby Ricardo de Burgos Bengoetxea nie anulował rzutu karnego.
W szóstej minucie doliczonego czasu gry do drugiej połowy arbiter dał się nabrać na "symulkę" Raphinhi i wskazał na jedenasty metr. Chwilę później Hiszpan skonsultował się z VAR-em i zmienił zdanie, co skończyło się żółtą kartką dla piłkarza Barcelony.
ZOBACZ WIDEO: Przebiegł z piłką prawie całe boisko. Fenomenalne trafienie w Niemczech!
Po meczu dziennikarze "Mundo Deportivo" ujawnili zapis rozmowy de Burgosa Bengoetxea z sędziami VAR. - Proszę, proszę przyjść i zobaczyć rzut karny, którego pan właśnie przyznał, okej? - zwrócił się do głównego arbitra Gonzalez Fuertes z wozu VAR.
- Podejdę przed monitor, ok? - odpowiedział de Burgos. - Ok. Pokażę ci obraz, żebyś mógł zobaczyć, że zawodnik już przeciąga stopę, gdy może dojść do kontaktu. Dam ci jeszcze jedno ujęcie, żebyś mógł zobaczyć, że ani lewa, ani prawa noga nie dotykają napastnika - mówił Fuertes.
- Doskonale, anuluję rzut karny i dam Raphinhi żółtą kartkę, okej? - powiedział de Burgos po obejrzeniu powtórek. Chwilę później arbiter odszedł od monitora i zrobił tak, jak powiedział - anulował jedenastkę i ukarał piłkarza Barcelony żółtym kartonikiem.
"Obrzydliwe padolino mogło odebrać dogrywkę Realowi... Brawo sędziowie VAR" - napisano na profilu TVP Sport w mediach społecznościowych. Do wpisu dołączono nagranie wideo z całej sytuacji (to możesz zobaczyć poniżej).