Teraz ruch należy do działaczy - rozmowa z Rafałem Grzybem, pomocnikiem Polonii Bytom

W pierwszy dzień nowego roku Jagiellonia sprawiła swoim kibicom przyjemny prezent. Żółto-czerwoni podpisali kontrakt (obowiązujący od 1 lipca) z liderem Polonii Bytom - Rafałem Grzybem, który występuje na pozycji defensywnego pomocnika i należy do najlepszych polskich graczy drugiej linii.

Tomasz Kozioł
Tomasz Kozioł

Tomasz Kozioł: Zobaczymy pana wiosną w Jagiellonii?

Rafał Grzyb: To jest kwestia niezależna ode mnie i to pytanie trzeba zadać zarówno działaczom białostockim, jak i bytomskim.

Nie mieli do pana pretensji trenerzy i działacze Polonii o to, że mimo ważnego kontraktu zdecydował się pan podpisać umowę z Jagą?

- Działacze i trenerzy wiedzieli już częściowo, że nie przedłużę kontraktu. Według mnie spodziewali się, że mogę podpisać go z innym klubem. Pewnie ten ruch spowodował u nich jakieś niezadowolenie, ale myślę, że nie będą stwarzać problemów.

Nie obawia się pan, że jeśli działaczom Jagi nie uda się dojść do porozumienia z Polonią, to wzorem innych klubów może pan wylądować w Młodej Ekstraklasie?

- Na pewno są jakieś obawy. Gdybym jednak wiosną nie występował w Białymstoku, to zostanę w Bytomiu. A co będzie wtedy? To również pytanie nie do mnie, tylko do działaczy i trenera.

Gra pan w Polonii już od trzech lat. Jak pan oceni ten okres?

- Do grającej w II lidze Polonii przyszedłem z III-ligowej Wiernej Małogoszcz. Nie byłem zawodnikiem, który wskoczył od razu do zespołu. Trochę było przypadku w tym, że zagrałem pierwsze mecze w II lidze i od tego momentu jakoś poszło. Z biegiem czasu rozwijałem się taktycznie i wnosiłem więcej do zespołu. Cały czas spędzony w Bytomiu muszę podsumować jako pozytywny, ponieważ Polonia pozwoliła mi się rozwinąć. Spotkało mnie tu spore wyróżnienie, bo kilka razy założyłem opaskę kapitańską. Miniona runda była dla nas bardzo udana - zdobyliśmy 24 punkty i brakuje nam już tylko kilku, aby się utrzymać.

Nie miał pan lepszych ofert? Prasa spekulowała, że podobno były takowe z Lecha i Legii.

- No właśnie... podobno. Ja też to podkreślam. Do mnie żadne sygnały z tych klubów nie dotarły, więc nie mogę tego potwierdzić.

Co miało decydujący wpływ na to, że będzie pan kontynuował karierę w Jagiellonii?

- Perspektywa klubu, którą rozwinęli przede mną działacze. W niedługim czasie ma się on rozwijać i to był główny powód, że wybrałem Białystok.

Z pewnością duży wpływ na pana zatrudnienie miał trener Michał Probierz, z którym pracował pan w Bytomiu.

- Znam trenera Probierza, wiem jaki jest i nie mam w stosunku do jego osoby żadnych przeciwwskazań. Uważałem go za dobrego szkoleniowca i tak myślę nadal. Można powiedzieć, że jednym z czynników, który sprawił, że podpisałem kontrakt z Jagiellonią, była osoba trenera Probierza.

Spodziewał się pan, że żółto-czerwoni po rundzie jesiennej będą zajmować 10. miejsce w tabeli i z taką łatwością odrobią ujemne punkty?

- Widać było, że drużyna prezentowała się bardzo dobrze, szybko odrobiła te oczka, ale potem trochę "siadła". Przyznam szczerze, że po początku rundy jesiennej spodziewałem się, iż Jagiellonia będzie miała więcej punktów, ale i tak nie jest źle. Przed wiosną zespół znajduje się w dobrej pozycji startowej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×