Rio Ferdinand: Opaska kapitana kadry Anglii to inny wymiar presji

Nie John Terry, nie Frank Lampard, nie David Beckham ale Rio Ferdinand wyprowadzi w środowy wieczór reprezentację Anglii na Stade de France na spotkanie z Francją. W ostatnich dniach ranga kapitańskiej opaski urosła w angielskich mediach niemal do rangi sprawy narodowej. Fabio Capello postanowił uciąć wszelkie spekulacje na ten temat i już we wtorek ogłosił, że to Rio Ferdinand będzie kapitanem Synów Albionu na mecz z Trójkolorowymi.

Decyzja o przyznaniu zaszczytnego tytułu dla Ferdinanda wcale nie oznacza, że obrońca Manchesteru United będzie pełnił tą funkcję także w następnych spotkaniach. - Do czasu rozpoczęcia kwalifikacji do mundialu w RPA, trener Capello nie podejmie decyzję, kto będzie kapitanem w meczach eliminacyjnych. Nie mam więc złudzeń, że decyzja została już podjęta i będę od teraz kapitanem Anglii w każdym spotkaniu - powiedział na konferencji prasowej Ferdinand.

- Na pewno będzie to dla mnie ogromny zaszczyt i wyróżnienie. Byłbym kłamcą gdybym powiedział, że nie odczuwam z tego powodu presji. Owszem, odczuwam ją, ale ma ona zupełny inny wymiar od tej, którą odczuwałem na co dzień - dodał Rio Ferdinand.

Ferdinand przyznał, że dotychczasowy kapitan reprezentacji Anglii John Terry nie ma mu za złe, że to właśnie jemu Capelli powierzył kapitańskie obowiązki. - Podszedł do mnie i powiedział - dobra robota. Nie mogłem chyba usłyszeć lepszych słów z ust Terry'ego, którego uważam za wielkiego sportowca i wspaniałego kapitana - dodał Ferdinand.

Tymczasem Fabio Capello zdradził, że decyzję o powierzeniu funkcji kapitana zespołu Ferdinandowi podjął na podstawie kilku przesłanek. - Obserwowałem Rio podczas treningów, jak również podczas jego spotkań w barwach Manchesteru United. On jest prawdziwym profesjonalistą - przyznał włoski szkoleniowiec.

Komentarze (0)