Od kilku miesięcy w trakcie realizacji jest film dokumentalny o Wojciechu Szczęsnym. Kiedy zaczynano pisać scenariusz, Wybitny Reprezentant Polski był właściwie po drugiej stronie rzeki. 35-latek przeszedł drogę od piłkarskiego emeryta do numeru "jeden" między słupkami FC Barcelony.
Zanim Szczęsny w sierpniu zeszłego roku ogłosił zakończenie kariery, rozstając się z Juventusem, miał na stole parę opcji. Mówiło się o klubach z Bliskiego Wschodu. Kusząca wydawała się też perspektywa bycia rezerwowym bramkarzem w czołowym europejskim zespole, ale żadna propozycja nie była dla niego w pełni satysfakcjonująca.
ZOBACZ WIDEO: Tego się nie spodziewałeś. Tak wygląda luksusowy autokar Manchesteru City
Zawiesił buty na kołku, chcąc poświęcić więcej czasu najbliższym. Wszystko się zmieniło we wrześniu, gdy Marc-Andre ter Stegen doznał poważnej kontuzji kolana. Robert Lewandowski nie czekał i od razu po meczu z Villarrealem wykonał telefon do swojego dobrego znajomego. Negocjacje w sprawie awaryjnego transferu szybko nabrały tempa. Takim klubom jak FC Barcelona czy Real Madryt po prostu się nie odmawia.
W październiku Szczęsny został zaprezentowany przez FC Barcelonę. Musiał uzbroić się w cierpliwość, by wrócić do optymalnej dyspozycji. Od początku 2025 roku wygrywa rywalizację z Inakim Peną i jest pierwszym wyborem Hansiego Flicka. Pomimo powrotu ter Stegena, zanosi się też na to, że lada moment złoży podpis pod nowym kontraktem.
Sprawa z Realem wyszła na jaw
Szczęsny reaktywował karierę, chociaż po ogłoszeniu jej zakończenia spłynęła do niego lawina wiadomości. Jedną z nich wysłał Thibaut Courtois. "Przyjacielu, gratulacje wspaniałej kariery. Życzę ci wszystkiego najlepszego na kolejnym etapie" - napisał Belg na Instagramie, który nie był w stanie przewidzieć, że przyjdzie mu rywalizować ze Szczęsnym w El Clasico.
Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że Szczęsny poważnie sondował możliwość transferu do Realu Madryt, gdzie w założeniu miałby rywalizować właśnie z Courtoisem. Nie jest tajemnicą, że bramkarze od dłuższego czasu utrzymują dobre relacje.
Szczęsny po odejściu z Juventusu zamieszkał w hiszpańskiej Marbelli i doszło do tego, że nawiązał kontakt z Courtoisem, poznać plany "Królewskich" odnośnie hierarchii bramkarzy. Kulisy ujawnił Łukasz Wiśniowski na kanale youtube'owym "Meczyki".
- Była szansa, że Wojtek by tam trafił. Sam próbował zasięgnąć języka u Courtoisa, z którym rozmawiał i pytał jak to wygląda w Realu Madryt. Myślę, że Wojtek nawet nie brałby pod uwagę względów finansowych. Mógłby zaakceptować kontrakt trochę symboliczny. Samo bycie w Realu, trenowanie z tymi piłkarzami byłoby nie lada doświadczeniem - mówił Wiśniowski.
W tamtym czasie ważyły się losy Andrija Łunina na Santiago Bernabeu. Finalnie Carlo Ancelotti postanowił, że Ukrainiec pozostanie zmiennikiem Courtoisa, w związku z czym transfer Szczęsnego do Realu nie miał racji bytu.
Wyszło mu na dobre
Na łamach dziennika "La Stampa" legendarny Gianluigi Buffon przekonywał, że Szczęsny i Courtois są dwoma najlepszymi bramkarzami na świecie. Włoch nie miał wątpliwości, że jego były kolega z Juventusu poradzi sobie w Barcelonie. Real mógł mieć więc uprzedzić "Blaugranę" i mieć w swoich szeregach dwóch topowych golkiperów.
Na tym etapie sezonu można śmiało stwierdzić, że transfer do Barcelony był zdecydowanie lepszym ruchem dla Szczęsnego. Z całą pewnością w Madrycie nie otrzymywałby aż tylu szans gry.
Łunin udowodnił swoją wartość w poprzednim sezonie, natomiast odkąd Courtois wrócił do pełni sił ukraiński bramkarz notorycznie przesiaduje na ławce rezerwowych. Dość powiedzieć, że w tym sezonie La Ligi zanotował raptem pięć występów.
Szczęsny przeniósł się do katalońskiego klubu w momencie, w którym ekipa Hansiego Flicka zyskała przewagę nad Realem. Barcelona z nim między słupkami wygrała już Puchar oraz Superpuchar Hiszpanii. Drużyna dotarła też do półfinału Ligi Mistrzów i jest faworytem do zdobycia mistrzostwa kraju.
Przez lata także Robert Lewandowski marzył o grze w barwach Realu. Florentino Perez bezskutecznie próbował ściągnąć napastnika z Borussii Dortmund i Bayernu Monachium. Absolutnie nikt nie mógł sądzić, że u schyłku kariery zarówno Lewandowski, jak i Szczęsny staną się gwiazdami Barcelony. Na Polaka w koszulce Realu musimy jeszcze poczekać.