Mógł być po drugiej stronie barykady. Wymarzony scenariusz dla Szczęsnego

Getty Images / Jonathan Moscrop/James Gill - Danehouse / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny i Thibaut Courtois
Getty Images / Jonathan Moscrop/James Gill - Danehouse / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny i Thibaut Courtois

Chciał trafić do Realu i musiał "zadowolić się" Barceloną. Historia Wojciecha Szczęsnego mogła wyglądać kompletnie inaczej, gdyby madrytczycy wyrazili nim zainteresowanie. Okazało się jednak, że Polak wcale nie ma czego żałować.

Od kilku miesięcy w trakcie realizacji jest film dokumentalny o Wojciechu Szczęsnym. Kiedy zaczynano pisać scenariusz, Wybitny Reprezentant Polski był właściwie po drugiej stronie rzeki. 35-latek przeszedł drogę od piłkarskiego emeryta do numeru "jeden" między słupkami FC Barcelony.

Zanim Szczęsny w sierpniu zeszłego roku ogłosił zakończenie kariery, rozstając się z Juventusem, miał na stole parę opcji. Mówiło się o klubach z Bliskiego Wschodu. Kusząca wydawała się też perspektywa bycia rezerwowym bramkarzem w czołowym europejskim zespole, ale żadna propozycja nie była dla niego w pełni satysfakcjonująca.

ZOBACZ WIDEO: Tego się nie spodziewałeś. Tak wygląda luksusowy autokar Manchesteru City

Zawiesił buty na kołku, chcąc poświęcić więcej czasu najbliższym. Wszystko się zmieniło we wrześniu, gdy Marc-Andre ter Stegen doznał poważnej kontuzji kolana. Robert Lewandowski nie czekał i od razu po meczu z Villarrealem wykonał telefon do swojego dobrego znajomego. Negocjacje w sprawie awaryjnego transferu szybko nabrały tempa. Takim klubom jak FC Barcelona czy Real Madryt po prostu się nie odmawia.

W październiku Szczęsny został zaprezentowany przez FC Barcelonę. Musiał uzbroić się w cierpliwość, by wrócić do optymalnej dyspozycji. Od początku 2025 roku wygrywa rywalizację z Inakim Peną i jest pierwszym wyborem Hansiego Flicka. Pomimo powrotu ter Stegena, zanosi się też na to, że lada moment złoży podpis pod nowym kontraktem.

Sprawa z Realem wyszła na jaw

Szczęsny reaktywował karierę, chociaż po ogłoszeniu jej zakończenia spłynęła do niego lawina wiadomości. Jedną z nich wysłał Thibaut Courtois. "Przyjacielu, gratulacje wspaniałej kariery. Życzę ci wszystkiego najlepszego na kolejnym etapie" - napisał Belg na Instagramie, który nie był w stanie przewidzieć, że przyjdzie mu rywalizować ze Szczęsnym w El Clasico.

Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że Szczęsny poważnie sondował możliwość transferu do Realu Madryt, gdzie w założeniu miałby rywalizować właśnie z Courtoisem. Nie jest tajemnicą, że bramkarze od dłuższego czasu utrzymują dobre relacje.

Szczęsny po odejściu z Juventusu zamieszkał w hiszpańskiej Marbelli i doszło do tego, że nawiązał kontakt z Courtoisem, poznać plany "Królewskich" odnośnie hierarchii bramkarzy. Kulisy ujawnił Łukasz Wiśniowski na kanale youtube'owym "Meczyki".

- Była szansa, że Wojtek by tam trafił. Sam próbował zasięgnąć języka u Courtoisa, z którym rozmawiał i pytał jak to wygląda w Realu Madryt. Myślę, że Wojtek nawet nie brałby pod uwagę względów finansowych. Mógłby zaakceptować kontrakt trochę symboliczny. Samo bycie w Realu, trenowanie z tymi piłkarzami byłoby nie lada doświadczeniem - mówił Wiśniowski.

W tamtym czasie ważyły się losy Andrija Łunina na Santiago Bernabeu. Finalnie Carlo Ancelotti postanowił, że Ukrainiec pozostanie zmiennikiem Courtoisa, w związku z czym transfer Szczęsnego do Realu nie miał racji bytu.

Wyszło mu na dobre

Na łamach dziennika "La Stampa" legendarny Gianluigi Buffon przekonywał, że Szczęsny i Courtois są dwoma najlepszymi bramkarzami na świecie. Włoch nie miał wątpliwości, że jego były kolega z Juventusu poradzi sobie w Barcelonie. Real mógł mieć więc uprzedzić "Blaugranę" i mieć w swoich szeregach dwóch topowych golkiperów.

Na tym etapie sezonu można śmiało stwierdzić, że transfer do Barcelony był zdecydowanie lepszym ruchem dla Szczęsnego. Z całą pewnością w Madrycie nie otrzymywałby aż tylu szans gry.

Łunin udowodnił swoją wartość w poprzednim sezonie, natomiast odkąd Courtois wrócił do pełni sił ukraiński bramkarz notorycznie przesiaduje na ławce rezerwowych. Dość powiedzieć, że w tym sezonie La Ligi zanotował raptem pięć występów.

Szczęsny przeniósł się do katalońskiego klubu w momencie, w którym ekipa Hansiego Flicka zyskała przewagę nad Realem. Barcelona z nim między słupkami wygrała już Puchar oraz Superpuchar Hiszpanii. Drużyna dotarła też do półfinału Ligi Mistrzów i jest faworytem do zdobycia mistrzostwa kraju.

Przez lata także Robert Lewandowski marzył o grze w barwach Realu. Florentino Perez bezskutecznie próbował ściągnąć napastnika z Borussii Dortmund i Bayernu Monachium. Absolutnie nikt nie mógł sądzić, że u schyłku kariery zarówno Lewandowski, jak i Szczęsny staną się gwiazdami Barcelony. Na Polaka w koszulce Realu musimy jeszcze poczekać.

Komentarze (2)
avatar
Uzi 1985
10.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Hdh 
avatar
Luckyluke
10.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Real to skompromitowana drużyna...Barcelona ma lepszy czas tylko ten płacz po tej przegranej...obwiniają wszystkich tylko nie siebie 
Zgłoś nielegalne treści