Śląsk Wrocław może zostać oficjalnie zdegradowany do Betclic I ligi już po najbliższej kolejce. Tu nie trzeba mieć skończonych kilku fakultetów. Wystarczy prosta matematyka.
Zakładając pesymistyczny scenariusz, w którym Śląsk przegrywa lub remisuje w piątek w Zabrzu z Górnikiem, a w weekend swoje spotkania wygrywają Zagłębie Lubin (w sobotę z Widzewem Łódź) i Lechia Gdańsk (w niedzielę z Koroną Kielce), sytuacja będzie klarowna.
W takim przypadku na dwie kolejki przed końcem strata do tych drużyn wyniesie siedem lub osiem punktów.
- Oczywiście zdajemy sobie sprawę z sytuacji, w której się znaleźliśmy. Do tej pory skupialiśmy się tylko na najbliższym meczu. Nie sądzę, że piłkarze potrzebują dodatkowej motywacji. To inteligentni ludzie, rozumieją wszystko i potrafią liczyć. Ważne jest, żebyśmy zrobili wszystko, co tylko się da, żebyśmy sami mogli decydować o swojej przyszłości - powiedział trener Ante Simundza na konferencji prasowej.
Coś takiego może jednak sparaliżować - świadomość, że jeśli popełnisz najmniejszy błąd i przegrasz, to zaraz może cię nie być w Ekstraklasie.
- Bardzo ważny jest nasz charakter - dodał trener Śląska.
ZOBACZ WIDEO: Fenomenalna bramka z rzutu wolnego. 17-latek zadziwił świat
Z perspektywy Śląska dość istotny jest fakt, że jedzie do zespołu, który nie wygrał od sześciu kolejek i nie gra już w tym sezonie o nic.
- Po pierwsze: mamy własne problemy. Wiem, że Górnik zmienił trenera i nie notuje w ostatnim czasie dobrych wyników, ale to nie nasza sprawa. Musimy skupić się na sobie i być w piątek na jak najwyższym poziomie - powiedział trener Simundza.
- Górnik ma lepszy zespół niż pokazują to ostatnie wyniki - dodał trener Śląska.
W Zabrzu na pewno nie zagrają pauzujący za kartki Sylvester Jasper i Aleksander Paluszek. W kadrze zabraknie też Petera Pokornego.
Początek meczu Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław w piątek o godz. 20.30.