Pogoń Szczecin przedłużyła nadzieje na awans z PKO Ekstraklasy do eliminacji Ligi Konferencji dzięki wysokiemu zwycięstwu 3:0 z Motorem Lublin. Po komplet punktów poprowadzili zespół liderzy jego ofensywy Kamil Grosicki i Efthymis Koulouris. Kapitan drużyny strzelił dwa gole, a za ustalenie wyniku odpowiadał prowadzący w klasyfikacji strzelców ligi Grek.
- Pokazaliśmy dużą jakość i siłę. Przez większą część meczu kontrolowaliśmy grę, a kluczowe były momenty ataku przestrzeni za obroną przeciwnika. Podobały mi się motoryka, intensywność, agresja. Do tego fantastycznie zagrał Kamil Grosicki. Mamy już więcej punktów niż w całym poprzednim sezonie, ale nie zatrzymujemy się na tym - mówi Robert Kolendowicz.
- Podejdziemy maksymalnie skoncentrowani do pozostałych meczów. Postaramy się być zdecydowani i powtarzalni na boisku. Chcemy zwyciężyć za wszelką cenę, a u siebie jesteśmy mocni. Będzie trudno pokonać Lechię, ale powtórka ze środy poprowadzi nas do wygranej - dodaje Kolendowicz.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Motor Lublin nie zdziałał za dużo w Szczecinie i nie powtórzył dobrego wyniku z meczu przeciwko Pogoni w rundzie jesiennej. Wtedy poradził sobie z zespołem Roberta Kolendowicza na własnym stadionie. Tym razem nie zatrzymał najgroźniejszych piłkarzy ofensywnych, a i nie pokazał dużo ciekawego w ofensywie.
- Pogoń wygrała zasłużenie, stworzyła i wykorzystała więcej sytuacji podbramkowych. Bramki Kamila Grosickiego to duża jakość. Także przyjęcie Koulourisa przy trzecim golu było bardzo dobre - mówi trener Mateusz Stolarski.
- Nie jesteśmy w najlepszym momencie po trzech porażkach. Drużyna jednak robi co może, piłkarze i sztab, żeby dobrze zakończyć sezon po zapewnieniu sobie utrzymania. Widać jednak, że nie mamy naszego momentu i zatraciliśmy pewność siebie. Nie mieliśmy wielu sytuacji podbramkowych, a tych nielicznych nie wykorzystaliśmy, przez co traciliśmy optymizm i nie daliśmy sobie szansy - analizuje szkoleniowiec Motoru.
- Nie jest tak, że myślimy już o wakacjach. Musimy w czwartek wstać po długiej podróży i spróbować z wyjść z trudnego momentu. Będę starać się jeszcze więcej pracować, mam wsparcie w zespole, żeby ten niezły sezon nie zakończył się plamą w postaci serii niepowodzeń - podsumowuje Stolarski.