Sheriff Tyraspol w ostatnich latach całkowicie zdominował rywalizację w mołdawskiej lidze. Klub z Naddniestrza w XXI wieku 21-krotnie zostawał mistrzem kraju. Wyjątek stanowiły sezony 2010/11, 2014/15 oraz ubiegłoroczne rozgrywki, w których najlepszy okazał się Petrocub Hincesti.
W zakończonym w niedzielę sezonie Sheriff zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Na 24 rozegrane spotkania odniósł 16 zwycięstw i poniósł osiem porażek. Wydawać by się mogło, że takie statystyki i przede wszystkim brak porażek powinny pozwolić na wywalczenie kolejnego tytułu. Nic bardziej mylnego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać
Wszystko za sprawą nietypowego systemu rozgrywek. Mołdawii po 14 kolejkach fazy głównej sześć z ośmiu drużyn przechodzi do grupy mistrzowskiej. Wywalczone dotychczas punkty zostają z kolei kasowane. Sheriff, który miał 11 punktów przewagi nad drugim Zimbru, musiał zaczynać od zera.
Rywalizację w grupie mistrzowskiej zespół z Tyrasponu zakończył z dwoma remisami, z Zimbru i Milsami. Właśnie te wyniki kosztowały Sheriff tytuł. Milsami, które po fazie zasadniczej było piąte, zdobyło mistrzostwo, gromadząc jeden punkt więcej od Sheriffa. Klub ten przegrał sześć spotkań w sezonie, ale najlepiej wykorzystał system rozgrywek, mobilizując się na kluczowy etap.
Sheriff, mimo że nie przegrał żadnego meczu, zakończył więc sezon na drugim miejscu. Teraz klub ma szansę na zdobycie krajowego pucharu, gdzie w finale zmierzy się z Milsami.