Były kapitan reprezentacji Brazylii, Lucio, trafił do szpitala po wypadku z biokominkiem we własnym domu, w wyniku którego doznał poparzeń 18 proc. ciała. Wiadomo już, że 47-latek robił coś przy kominku, gdy ten nagle wybuchł.
Jak informuje serwis Globo, słynny piłkarz przeszedł już dwa zabiegi chirurgiczne i pozostaje pod intensywną opieką w szpitalu w Brasilii. Jego stan zdrowia jest stabilny, ale wymaga on dalszej intensywnej opieki. Rodzina piłkarza podkreśla, że skupia się na jego pełnym powrocie do zdrowia i dziękuje za wsparcie fanów oraz mediów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać
Na swoim profilu w mediach społecznościowych Lucio opublikował zdjęcie z żoną (znajdziesz je na końcu tekstu), Marilią Forgiarini, na którym widać go z opatrunkami na rękach i nogach. W poście nawiązał do biblijnego psalmu, co spotkało się z dużym odzewem ze strony fanów.
"Bóg jest naszym schronieniem i naszą mocą, pomocą w kłopotach zawsze obecną" - zacytował Brazylijczyk.
Lucio profesjonalną karierę zakończył w 2020 roku. Podczas pobytu w Europie występował w Bayerze Leverkusen, Bayernie Monachium, Interze Mediolan oraz Juventusie. Jego największe sukcesy to wygranie Ligi Mistrzów z Interem oraz zdobycie mistrzostwa świata z reprezentacją Brazylii.