Z jednej strony trzecioligowca Arminia Bielefeld (choć tak naprawdę już drugoligowa, bo w zakończonym już sezonie 2024/25 udało się wywalczyć awans na zaplecze Bundesligi), z drugiej zaś VfB Stuttgart, uczestnik ostatniej edycji Ligi Mistrzów i 9. drużyna Bundesligi.
Faworyt wydawał się jasny, ale... przecież podobnie myśleli podobni rywale Arminii, w tym Bayer Leverkusen, który musiał uznać wyższość tego zespołu w półfinale.
Tyle tylko, że finał to już zupełnie inna historia. VfB Stuttgart nie pozostawił żadnych złudzeń ambitnej drużynie z Bielefeldu.
Początkowo to była totalna miazga. Zderzenie dwóch światów. Do przerwy spokojne 3:0 dla VfB, w drugiej drugą bramkę zdobył Enzo Millot i wydawało się, że jest - mówiąc kolokwialnie - po zawodach.
Ale Arminia się nie poddała. Najpierw Julian Kania strzelił gola na 1:4, a 5 minut później kuriozalnego samobója załadował Josha Vagnoman. To dało delikatne emocje w końcówce, choć na więcej zespołu z Bielefeldu nie było stać. Straty okazały się zbyt duże.
Dla VfB jest to czwarty zdobyty Puchar Niemiec w historii klubu.
Arminia Bielefeld - VfB Stuttgart 2:4 (0:3)
0:1 Nick Woltemade 15'
0:2 Enzo Millot 22'
0:3 Deniz Undav 28'
0:4 Enzo Millot 66'
1:4 Julian Kania 80'
2:4 Josha Vagnoman (s.) 85'
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać